Śpiewali "Jeb*ć PiS"podczas Campusu i co z tego? To głos społeczeństwa, który słusznie pokazał Mikołaj Wasiewicz

Działacze PiS od rana lementują nad tym, że "czują się obrażani" przez młodzież. Poczuli się dotknięci piosenką, która przez lata była jednym z hymnów strajków kobiet. "Jebać PiS" wybrzmiało dumnie i głośno podczas Campusu Polska Przyszłości, bo w tych dwóch słowach zawiera się, to co młodzież ma do powiedzenia obozowi Kaczyńskiego.

Piosenka "Jebać PiS" powstała w czasie, gdy ulicami setkach miast w całej Polsce maszerował Strajk Kobiet. Dla tysięcy protestujących piosenka ta była protest songiem, który łączył i konsolidował wyborców Lewicy, Platformy Obywatelskiej, a nawet PSL i Trzeciej drogi podczas marszów we wspólnej sprawie. 

PiS od lat boi się najbardziej młodzieży, ponieważ nie ma jej nic do zaproponowania. Miesięcznice smoleńskie, wizyta w Toruniu u Tadeusza Rydzyka, czy może wspólna eskapada z mieczem Sasina na Jasną Górę nie przyciąga nawet zaangażowanych wyznawców Prawa i Sprawiedliwości, takich jak Oskar Szafarowicz. 

Większość pikników i wydarzeń organizowanych przez PiS młodzież postrzega jako synonim żenady. Gross z nich staje się inspiracją dla twórców memów. Młodzież od lat jasko artykułuje swoje potrzeby i niechęć wobec instytucji, z którą PiS jest najsilniej związany. Kościół katolicki nie jest już żadnym punktem odniesienie, jednak PiS w walce o młody elektorat nie może zrezygnować z tego sojuszu z prostego powodu — zainwestowanych miliardów w kościelnych hierarchów na przestrzeni minionych lat.  

Zamieszanie wokół piosenki jebać PiS jest nierozerwalnie związane z okolicznościami jej powstania. Wszak w rytm zwrotek Cypisa na kościołach rysowano błyskawice, malowany numery na infolinie Aborcyjnego Dream teamu, przypominając biskupom i lokalnym plebanom o barbarzyństwie, które nieustannie promują podczas kazań i wspólnych występów z politykami PiS u boku głosząc mowę nienawiści z ambon. 

Skoro PiS nie jest w stanie zmusić młodzieży do głosowania na swoje ugrupowanie, posuwa się do tego, w czym jest najlepszy. Prymitywna manipulacja i polaryzacja wychodziła im zawsze najlepiej, to sprawdzona metoda, chociażby na imigrantach, gejach i osobach LGBTQ+.  

Narracja o "zdemoralizowanej młodzieży", "oszołomach Trzaskowskiego" i "agresorach z Campusu" trafia na podatny grunt z kilku powodów. Podstawowym jest fakt, że nawet lewicowe organizacje, które przez lata utożsamiały się z symbolem ośmiu gwiazdek i hasłem "Jebać PiS" powoli odcinały się od tego sloganu w wyniku narracji polityków obecnej koalicji rządzącej.

Ci pod naporem hejtu w mediach społecznościowych i oczerniania Strajku Kobiet przez dziennikarzy symetrystów, często beneficjentów dotacji z Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, łagodzili przekaz, de facto ulegając presji ze strony PiS. 

Dobrym przykładem jest Wirtualna polska — jedna z najhojniej wspieranych redakcji pieniędzmi z funduszu Ziobry. W czasie, gdy PiS był u władzy, a kliknięcia generowały protesty OSK liczba publikacji na temat strajku była zawrotna. gdy protesty ustały, a MS kupowała kolejne kompanie reklamowe w portalu, na próżno szukać w nim było wzmianek o bieżących działaniach protestujących kobiet, Zastępowały je wrzutki z ministerstwa, a wyrzuty sumienia "redaktorów" dodatek w postaci 200 złotych za podpisanie peanów na część Ziobry nie swoim nazwiskiem, a tajemniczym Suwartem. 

Prawica wykorzystuje nagranie, które pierwotnie trafiło do sieci dzięki Mikołajowi Wasiewiczowi. To młody działacz Platformy Obywatelskiej, który udostępnił nagranie, na który widać, jak duża grupa gości Campusu Polska Przyszłości tańczy w rytm piosenki. 

Co ciekawe politycy PiS i Suwerennej Polski celowo nie dostrzegają na profilu Mikołaja, że ten wyraźnie zaznacza, iż na swoim koncie prezentuje tylko prywatne opinie, Mimo to eksponują, jako rzekome "oficjalne stanowisko Koalicji 15 października" w sprawie polityki wobec obecnej opozycji, co jest oczywistą manipulacją.