Ślubowanie posłów PiS, a lojalność wobec USA i Trumpa

Przeciętnemu wyborcy, bez względu na opcję polityczną, poniższe słowa są raczej nieznane. „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej.” Z dozwolonym dodatkiem słów: „Tak mi dopomóż Bóg.” – rozpoczyna swój felieton Roman Ziolkowski, autor bloga w checkpress.pl

Jest to rota ślubowania poselskiego i senatorskiego, którą każdy z nich musi złożyć, by objąć mandat. Formalnie obejmują go właśnie po złożeniu tego ślubowania, a odmowa jest równoznaczna ze zrzeczeniem się mandatu.

No tak, po wyborze Trumpa bili brawo, bo – powiedzmy – widzieli „świetlaną przyszłość”. Jak jednak wyjaśnić zachowanie „pisiorków” (lubię to określenie – kojarzy mi się z małym chłopcem, który tak nazywa „siusiaka”) obecnie?

Kilka dni temu, pytani w korytarzach sejmowych, mówili, że chętnie założyliby czerwoną czapeczkę z napisem „Make America Great Again” (wiecie, gdzie produkują te czapeczki? W środku mają napis „Made in China”, a sprzedano ich już ponad 100 tys. – tylko na jednym portalu). Większość pytanych potwierdzała poparcie.

Jednak wypowiedź posła Telusa mnie rozbroiła:

– Oczywiście popieram Trumpa, bo przecież to normalne, że robi to, co uważa za najlepsze dla Ameryki – cytuje Telusa Roman Ziolkowkski. 

Tak – Trump ma zobowiązania wobec USA, w końcu to Amerykanie go wybrali i może sobie gardłować: „Uczyńmy Amerykę znów wielką.”

Ale jakie zobowiązania ma poseł Telus? Wystarczy spojrzeć na słowa roty i to, co ślubował. Ja nie widzę tam ani słowa o dbaniu o „pomyślność Ameryki” i wspieraniu jej interesów.

Czy ktoś może mi wyjaśnić, czy – a jeśli tak – to jaką odpowiedzialność ponosi poseł za sprzeniewierzenie się złożonemu ślubowaniu? Moim zdaniem to już śmierdzi zdradą, skoro poseł otwarcie przyznaje, iż stawia interes obcego państwa ponad interesem Rzeczypospolitej Polskiej.

Kilka słów o „korzyściach” z decyzji „pomarańczowego klauna”

Cła nie zostały nałożone na Rosję, Białoruś czy Koreę Północną – obciążył nimi cały świat, w tym Ukrainę.

Krzyczy, jak bardzo zależy mu na pokoju, zakończeniu wojen (marzy mu się Pokojowa Nagroda Nobla), ale żąda od Ukrainy spłaty „długu za pomoc” w wysokości 350 mld USD, mimo że realna wartość tej pomocy jest blisko trzykrotnie niższa. Mało tego – domaga się pełnej kontroli USA nad wszystkimi zasobami surowcowymi Ukrainy.

Chce wysiedlić Palestyńczyków, by z Gazy uczynić luksusowy kurort. Jednocześnie rozpoczyna bombardowania Jemenu. Mami świat frazesami o pokoju, a jednocześnie dogaduje się z Putinem.

Negocjacje USA–Rosja zakończone w Stambule nie dotyczyły Ukrainy, lecz „normalizacji stosunków dyplomatycznych między obydwoma krajami”. Krótko mówiąc – przehandlowuje Ukrainę, bo tak naprawdę interesują go tylko ukraińskie złoża.

Dlaczego przebąkuje o wyjściu USA z NATO? Bo chce przejąć Grenlandię. Grozi nawet siłowym jej przejęciem, a będąc z Danią w jednym sojuszu, atak na jej terytorium byłby... no cóż, „trochę nie tego”.

Czy można ufać człowiekowi, który jednego dnia mówi jedno, a następnego coś całkowicie przeciwnego?

Powiem szczerze: przemawiają do mnie poważnie podnoszone tezy, że ta cała szopka z cłami miała inny cel. Po ich ogłoszeniu giełda runęła, ale Trump krzyczał: „Spokojnie, kupujcie! Będzie dobrze!” Zaraz po ogłoszeniu zawieszenia ceł – giełda poszybowała. Pomarańczowego poparli najbogatsi z bogatych, a na tym ruchu mogli się jeszcze bardziej wzbogacić. Sądzę, że Trump osobiście też. To – moim zdaniem – była „spłata długu” za poparcie.

Jak można popierać człowieka bawiącego się światową gospodarką, pokojem i bezpieczeństwem, mającego dostęp do śmiercionośnego arsenału i będącego skrajnie nieobliczalnym? Kogoś, kto dla żartu wciska „czerwony przycisk” i śmieje się, że to tylko wezwanie obsługi? Kto podpisuje rozporządzenie o zwiększeniu ciśnienia wody, bo zbyt długo czeka pod prysznicem, aż zmoczy włosy?

Jak więc polski parlamentarzysta, zobowiązany wobec Narodu i Ojczyzny, może bredzić o popieraniu tego pajaca?

Któryś z nich nieśmiało zasugerował, że na czapeczce powinno być „Make Poland Great Again” zamiast America... A jednocześnie ci sami posłowie wetują projekt „Tarcza Wschód” i pomstują na Unię Europejską. Dla Trumpa Polska to „jakieś tam gdzieś tak kraik” – bez względu na to, ile będzie bredził o „przyjaźni”.

Uważam, że w obliczu obecnych wydarzeń jedynym rozsądnym kierunkiem dla Polski jest zacieśnianie współpracy unijnej. Musimy dążyć do tworzenia silnej i stabilnej wspólnoty – tylko wtedy Europa będzie mogła stawić opór i wywierać nacisk, czy to na Trumpa, czy na Putina.

Naszym celem powinno być czynienie Europy wielką.
Bo Polska – samotna – nie ma żadnej siły przebicia, ani narzędzi oddziaływania. A „pomarańczowy” w porozumieniu z „Wolodią” mogą nam zafundować nową Jałtę.

Bez względu na to, jak bardzo – stający się (dla mnie zbyt powoli) marginalnym obozem – fanatycy próbują podsycać nastroje ksenofobiczne, nacjonalistyczne i izolacjonistyczne pod hasłem „patriotyzmu”, ich wchodzenie w tyłek „pomarańczowego klauna” jest dla Polski szkodliwe i ryzykowne.

Może niech lepiej po nocach kradną wieńce, skoro z budżetu już kraść nie mogą.

Na koniec:

Najwyższy wskaźnik rzeczywistej bezdomności w ciągu całego życia odnotowano w Wielkiej Brytanii (7,7 proc.) i USA (6,2 proc.), najniższy w Niemczech (2,4 proc.), a średni w Italii (4,0 proc.) i Belgii (3,4 proc.).
(Dane: grudzień 2024)

Taką „wielką” chcecie uczynić Polskę, pisiorki?
Bo przecież Niemcy nie mogą być wzorem – oni są „be”…

Portal informacyjny CheckPress.pl powstał dzięki wsparciu naszych Widzów i od dwóch lat dynamicznie się rozwija, codziennie dostarczając niezależnych treści. W marcu 2025 roku przeszliśmy gruntowną modernizację, dzięki której każdy zarejestrowany użytkownik może założyć swój własny blog w ramach naszej platformy.

To przestrzeń stworzona z myślą o tych, którzy chcą mówić własnym głosem, bez obaw o cenzurę czy pomijanie ważnych tematów – co w dzisiejszych mediach, niestety, wcale nie należy do rzadkości. Każdy opublikowany przez użytkownika tekst trafia na stronę główną portalu jeszcze tego samego dnia, dając realny wpływ na kształtowanie opinii publicznej. Zachęcamy do dołączenia do społeczności CheckPress i współtworzenia niezależnego, otwartego medium, gdzie każdy głos ma znaczenie.