Reklama

Politycy PiS reklamują paluszki Beskidzkie. Obnażamy kłamstwa ws. zwolnień grupowych

W ostatnich dniach działacze i politycy PiS zamieszczają w sieci filmy, na których zajadają się popularnymi paluszkami "Beskdzkimi". Oczywiście nie reklamują ich za darmo, bo ich celem jest rozsiewanie propagandy o rzekomych "masowych zwolnieniach" w polskich firmach.

Politycy PiS i Suwerennej Polski zintensyfikowali kampanie dezinformacyjne. Niczym bumerang wrócił temat rzekomych "masowych zwolnień" w sektorze prywatnym, ale też w państwowych spółkach. Aby uwiarygodnić swoją propagandę działacze partii Kaczyńskiego, postanowili ostentacyjnie reklamować prywatną firmą, która od lat produkuje paluszki "Beskidzkie". 

Manipulacja i kłamstwo PiS w sprawie "masowych zwolnień"

Ostatnie doniesienia o zwolnieniach w zakładach pracy mogą u wielu budzić niepokój. Jednak wystarczy spojrzeć na podstawowe dane, aby zrozumieć, jak bardzo działacze prawicy oszukują nawet własnych wyborców. 

Z informacji udostępnionych przez Główny Urząd Statystyczny za pierwszy kwartał 2024 roku wynika, że zwolnienia łącznie 17 tysięcy pracowników zadeklarowało 159 firm. Liczba ta obejmuje również 300 osób, które straciły pracę w sektorze publicznym. Potwierdził to GUS w swoim komunikacie. 

W końcu marca br. zadeklarowano większą niż przed miesiącem oraz niż przed rokiem liczbę zwolnień grupowych – 159 zakładów zadeklarowało zwolnienie 17 tys. pracowników, w tym 300 osób z sektora publicznego.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat rynek pracy przechodził przez różne fazy, w tym znacznie większe fale zwolnień. Najbardziej dramatycznym okresem była pandemia COVID-19, kiedy to masowe zwolnienia były na porządku dziennym. Wtedy liczba osób tracących pracę była wielokrotnie wyższa niż obecnie.

Obecnie 17 tysięcy osób stanowi około 0,1 proc. ogółu zatrudnionych w Polsce. Chociaż każda strata pracy jest trudna dla dotkniętych nią osób, to w skali makroekonomicznej nie jest to wyjątkowo duża liczba. Zwolnienia te dotyczą różnych sektorów gospodarki, a nie są skoncentrowane w jednym obszarze, co zmniejsza ryzyko poważnych wstrząsów na rynku pracy.

O czym politycy PiS celowo nie informują?

Partyjni notable dwoją się i troją, aby w wyobraźni Polaków naszkicować wizję utraty pracy, która w konsekwencji ma ich doprowadzić do przekonania o bankructwie i życiowym dramacie. Oczywiście przekaz dnia jest tak skonstruowany, aby ogłupiony propagandą wyborca zrozumiał, że "to wszystko wina Tuska". Politycy PiS i Suwerennej Polski są w tym bezwzględni i nie obchodzą ich skutki społeczne takiej kampanii kłamstw. 

Właśnie z tego powodu politycy nie mówią o najważniejszym. Jak informuje Bussines Insider Polska, powołując się na rozmowy z ekspertami, "zgłoszenie planowanych zwolnień grupowych jest przede wszystkim wymogiem administracyjnym. Dotyczy to średnich i dużych przedsiębiorstw, które zamierzają przeprowadzić większą restrukturyzację". 

Procedura ta ma na celu zapewnienie przejrzystości i umożliwienie odpowiednim instytucjom monitorowania sytuacji na rynku pracy. Ważne jest jednak zrozumienie, że zgłoszenie zwolnień niekoniecznie oznacza zwolnienia w zadeklarowanej skali.

Tymczasem działacze PiS reklamują paluszki "Beskidzkie"

Sam fakt, że partyjni nominaci wpadli na pomysł wykorzystania prywatnego przedsiębiorstwa do kampanii dezinformacyjnej, jest skandaliczny. Przyznam, że długo szukałem kraju, w którym ktoś mógł podjąć równie absurdalną decyzję i moje wysiłki okazały się daremne. 

Politycy są wybierani, aby reprezentować interesy społeczeństwa, a nie prywatnych firm. Reklamowanie produktów może prowadzić do sytuacji, w której politycy stawiają zyski firm ponad dobro publiczne. Konflikt interesów może sprawić, że decyzje polityczne będą podejmowane na korzyść reklamodawcy, a nie społeczeństwa.

Pomyślmy. Gdyby kiedyś PiS wrócił do władzy, przecież mógłby chcieć odwdzięczyć się firmie, która w chudych czasach nie powiedziała liberum veto kampanii kłamstwa, w której wykorzystano logo tej, czy innej firmy. 

Politycy, którzy angażują się w działalność komercyjną, ryzykują utratę zaufania publicznego. Obywatele mogą zacząć postrzegać ich jako osoby kierujące się własnym interesem finansowym, a w tym przypadku partii, a nie dobrem publicznym.

To jednak wyborcom PiS najwyraźniej nie przeszkadza. Nie przeszkadza również producentowi "Beskidzkich", który nigdzie nie zaprotestował przeciwko wykorzystywaniu swojego logo i zaufania do spółki w partyjnym przekazie dnia.

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkPRESS.pl, Główny Urząd Statystyczny Aktualizacja: 20/07/2024 09:30
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do