
Kompletnie pijany kierowca Jeppa zatrzymany przez dziennikarza checkPress.pl na autostradzie A2. Właściciel pojazdu o numerach rejestracyjnych PO3PR10 odbijał się od barierek. Mężczyzna kierował autem, leżąc na siedzeniu pasażera z butelką wódki pod pedałem gazu. Miał przy sobie nóż. Policja miała ciągnąć go za ramienia do radiowozu.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się dziś na autostradzie A2 w okolicach Grodziska Mazowieckiego. Dziennikarz Mariusz Gzyl, jadący w stronę Ukrainy z pomocą dla walczących tam żołnierzy, stanął w obliczu niebezpiecznej sytuacji, kiedy zauważył pojazd poruszający się całą szerokością drogi. Zdecydowana reakcja dziennikarza zapobiegła potencjalnej tragedii.
Mariusz Gzyl, dziennikarz znany z niesienia pomocy walczącej Ukrainie, zauważył niepokojące zachowanie kierowcy nowego samochodu na autostradzie A2. Pojazd odbijał się od barier energochłonnych, stwarzając poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
– Facet był kompletnie pijany. Gdyby nie fakt, że zdecydowałem się w porę zareagować, jadąc pasem SOS, celem zatrzymania pijaka, to mogłoby skończyć się tragedią – mówi nam Mariusz Gzyl, dziennikarz checkPRESS.pl.
Sprawdziliśmy i jak się okazało pijany mężczyzna zatrzymany autostradzie na A2 przez naszego dziennikarza Mariusza Gzyla poruszał sie pojazdem marki Jeep o numerach rejestracyjnych PO3PR10.
Gzyl, który prowadził duży samochód przeznaczony na front w Donbasie, postanowił działać. Nie obawiając się zniszczenia własnego pojazdu, zablokował auto pijącego mężczyzny.
– Miałem duże auto przeznaczone na wojnę, więc tego człowieka zablokowałem, nie bałem się obetrzeć zderzak. On jechał tak przez trzy kilometry – relacjonował w rozmowie z branżowy portalem brd24.pl.
Po zatrzymaniu pojazdu okazało się, że kierowca znajdował się w stanie skrajnego upojenia alkoholowego. Mężczyzna leżał na siedzeniu pasażera, a obok niego znajdowała się otwarta butelka wódki. W pojeździe znaleziono także scyzoryk. Dziennikarz ujawnił, że podczas wypadku mężczyzna doznał poważnych obrażeń – uderzenie doprowadziło do przecięcia języka.
Na miejsce zdarzenia szybko dotarła policja, wezwana przez Mariusza Gzyla. Dziennikarz nagrał moment zatrzymania kierowcy oraz stan pojazdu, dokumentując niebezpieczną sytuację. Materiał ma być kluczowym dowodem w sprawie.
Incydent pokazuje, jak ważna jest odpowiedzialność kierowców na drodze i gotowość do działania ze strony świadków takich sytuacji.
– On realnie mógł kogoś zabić. Ten człowiek ,skoro, aż tak wypity musiał wsiąć do samochodu za czyjąś zgodą. Przecież sam nie pił – podsumował Gzyl.
Kierowca został zatrzymany, a sprawa trafiła w ręce organów ścigania. Póki co, pomimo wiadomości e-mail wysłanej do właściwego rzecznika policji nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane przez nas pytania w przedmiotowej sprawie. Natychmiast po tym, gdy ją otrzymamy, opublikujemy je w tym artykule poniżej.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kudaś bamber na dnie przepił wszystko po ojcu razem z resztką honoru