
Prima Aprilis, czyli 1 kwietnia, to dzień, w którym tradycyjnie robi się żarty, płata psikusy i wprowadza innych w błąd „dla zabawy”. Choć obchodzony na całym świecie, jego początki nie są do końca jasne.
Najczęściej łączy się go z przemianami kalendarza w Europie – kiedy to w XVI wieku wprowadzono kalendarz gregoriański, a Nowy Rok został przeniesiony z końca marca na 1 stycznia.
Osoby, które nie znały tej zmiany, były wyśmiewane i nazywane „kwietniowymi głupcami”. Z biegiem czasu zwyczaj robienia żartów przyjął się w wielu kulturach, stając się okazją do śmiechu, lekkiej kpiny i kreatywności.
W zależności od regionu, zwyczaje związane z Prima Aprilis, mogą się znacznie różnić. We Francji popularne jest przyklejanie papierowych ryb na plecach niczego nieświadomych osób – takie ofiary nazywa się "poisson d'avril", czyli kwietniową rybą.
W Wielkiej Brytanii żarty są dozwolone tylko do południa – po godzinie 12:00 to żartowniś sam staje się "głupcem".
W Polsce królują żarty w szkole, pracy i mediach, a nawet poważne instytucje potrafią publikować fałszywe informacje specjalnie na tę okazję.
W USA Prima Aprilis to czas na bardziej wymyślne i spektakularne psikusy, które często organizują także duże firmy i marki, prezentując fikcyjne produkty czy usługi, które potrafią zmylić nawet uważnych obserwatorów.
Niektóre żarty zapisały się w historii jako mistrzostwo dezinformacji z przymrużeniem oka. Oto kilka z nich:
Spaghetti rośnie na drzewach – w 1957 roku BBC pokazało materiał, w którym szwajcarscy rolnicy „zbierają spaghetti” z drzew. Wiele osób uwierzyło!
Google Nose – Google wprowadziło „nową usługę”, która pozwalała... wąchać zapachy przez internet.
Lot balonem do pracy – jedna z firm w USA ogłosiła, że wprowadza balony jako środek transportu dla pracowników. Zgłoszenia posypały się naprawdę.
Współcześnie Prima Aprilis to także doskonała okazja dla marek i mediów do pokazania swojej kreatywności. Co roku można zobaczyć kampanie reklamowe, które balansują na granicy absurdu, ale jednocześnie przyciągają uwagę i wywołują uśmiech.
Przykłady? Pizza w sprayu, telefony z hologramami, okulary do jedzenia – wszystko po to, by wybić się z tłumu i zyskać rozgłos.
Choć Prima Aprilis to czas na śmiech, warto pamiętać o odpowiedzialności. W erze dezinformacji i szybkiego rozprzestrzeniania się fałszywych wiadomości granica między „śmiesznym żartem” a „niebezpiecznym fejkiem” może być cienka. Warto zadbać o to, by żarty były jasne, łatwe do rozszyfrowania i nie wywoływały paniki czy nieporozumień.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie