
Niezadowolenie rolników budzi brak konkretnych działań rządu, którego obietnice zdają się nie mieć realnego odzwierciedlenia w praktyce. W reakcji na te działania premier oraz przedstawiciele resortu rolnictwa wzywają do konkretów. Przed nami kolejny z utrudnieniami. Od rana trwa protest rolników i blokady dróg w całym kraju.
Sławomir Izdebski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Rolników i Organizacji Rolniczych, wyraził w rozmowie z dziennikiem "Gazetą Prawną: swoje rozczarowanie obecną sytuacją. Zaznaczył, że dotychczasowe zapewnienia rządu nie zostały poparte odpowiednimi dokumentami, co budzi wątpliwości co do rzeczywistych intencji.
Jednym z kluczowych punktów napięcia jest kwestia wywozu zboża z dopłatą dla przedsiębiorców, co miałoby zapewnić rolnikom sprawiedliwą cenę za ich produkty. Izdebski zauważa, że mimo obietnic premiera Tuska, ministerstwo rolnictwa opóźnia przygotowanie niezbędnej dokumentacji, zagrażając tym samym przeprowadzeniu planowanych działań. Brak rozwiązania tego problemu może prowadzić do kryzysu, szczególnie w okresie żniw, gdy rolnicy będą mieli problem z przechowaniem zebranej uprawy.
Obecny protest rolników, który jest nazwany „najazdem”, ma zablokować drogi dojazdowe do miast wojewódzkich. Jest to jedna z wielu akcji, które zostały zaplanowane na dzisiaj. Rolnicy zgłosili ponad 500 lokalizacji, gdzie planują przeprowadzić blokady. Jeśli rząd nie odpowie na ich postulaty, możliwe są dalsze eskalacje protestów.
Piotr Duda, prezes NSZZ „Solidarność”, już zapowiedział kolejną demonstrację 10 maja 2024 roku, a także postuluje przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum w sprawie zielonych dyrektyw, które mogą mieć bezpośredni wpływ na życie Polaków. Oczekiwania rolników są wysokie, a napięcie wśród nich rośnie. Czas pokaże, czy rząd zareaguje na ich postulaty i czy uda się osiągnąć porozumienie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!