Reklama

Sebastian M. - jest zwrot w sprawie ukrywającego się w Dubaju sprawcy wypadku na A2

24/10/2024 12:56

Sebastian M., który spowodował tragiczny wypadek na autostradzie A1, w którym żywcem spłonęła trzyosobowa rodzina, małżeństwo z dzieckiem, może mieć nowe kłopoty, chociaż tym razem chodzi przede wszystkim o członków jego rodziny. Do prokuratury w Katowicach wpłynął właśnie wniosek rodziny trójki ofiar śmiertelnych o ściganie ich z tytułu art. 239 Kodeksu Karnego, a więc za tzw. poplecznictwo czyli ukrywanie go i umożliwienie ucieczki i finansowanie jego pobytu w Dubaju, gdzie się ukrywał do chwili aresztowania i osadzenia w tamtejszym areszcie. Sprawa jego ekstradycji przeciąga się, mimo że w sprawę zaangażował się osobiści minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski.

Bezczelność rodziny Majtczaków

Rodziny małżeństwa z dzieckiem, które zginęło w straszliwych okolicznościach, płonąć w rozbitym samochodzie, mają najwyraźniej dość telenoweli ciągnącej się od kilkunastu miesięcy w sprawie Sebastiana M. Nie dość, że ten w bezczelny sposób pogrywał sobie z dochodzeniowcami i wykorzystał niemrawość w tej sprawie policjantów z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy zwlekali z zatrzymaniem go, uciekając przez Niemcy do Dubaju, to w dodatku grożono im procesami o naruszenie dóbr za opisywanie sprawy w mediach społecznościowych i w wypowiedziach dla mediów.

Wydaje się, że właśnie następuje zwrot w tej sprawie, ale wszystko zależy od prokuratury w Katowicach.W tej chwili zawiadomienie jest na etapie sprawdzania czy na jego podstawie faktycznie można wszcząć śledztwo w tej sprawie. Chodzi o to, by uniknąć po prostu kolejnego skandalu w tej niekończącej się sprawie. I nie narażać rodziny zmarłych tragicznie na kolejne pozwy ze strony rodziny Majtczaków.

Światełko w tunelu

Wobec niemocy polskich organów ścigania w sprawie Sebastiana M., w którą zaangażował się nawet sam minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, rodziny małżeństwa z dzieckiem, które zginęło w wyniku uderzenia z ogromną prędkością przez BMW sprawcy w ich auto marki Kia, postanowili działać na własną rękę i wykorzystać im możliwą drogę prawną do tego, by sprawiedliwości stało się zadość. Jedyne co w tej sytuacji mogą zrobić, to odciąć bandytę z BMW od dalszego finansowania przez rodzinę Majtczaków, która dysponuje ogromnym majątkiem.

Są to bardzo znane w Łodzi osoby o ugruntowanym statusie, co nie oznacza, że mogą pozostawać bezkarne. Palarnia kawy czy hurtownie przynoszą im wielomilionowe dochody, z których część - o czym są przekonane rodziny ofiar - trafia do Sebastiana M. A chodzić może o niebagatelne kwoty, ponieważ ścigany przez polskie prawo sprawca tragedii na A1 uzyskał w Dubaju tzw. złotą wizę, która uprawnia go do statusu rezydenta, przyznawanego w zależności od wpłaconej za pozwolenie na pobyt kwoty, liczonej nawet w setkach tysięcy złotych.

Niemoc polskiego wymiaru sprawiedliwości

Tymczasem śledczy, którzy doprowadzili do ujęcia Sebastiana M. w Dubaju, jadąc tam i namierzając go, a następnie przekazując jego namiary miejscowej policji z wnioskiem o areszt, wciąż mają związane ręce. W tej chwili nadal nie wiadomo czy w ogóle, a jeśli tak to kiedy nastąpi ekstradycja sprawcy tego koszmarnego wypadku. Zjednoczone Emiraty Arabskie nie wydalają, ani nie przekazują władzom innych państw poszukiwanych, którzy dysponują milionami na koncie i prowadzą w emiratach interesy, posiadając tam spółki. Nie zdziwmy się więc, gdy na przekazanie Sebasiana M. przez ZEA polskim śledczym poczekamy jeszcze przez wiele miesięcy jeśli nie lat.

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl Aktualizacja: 24/10/2024 13:57
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do