
Sebastian M., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 we wrześniu 2023 roku, usłyszał zarzuty. Prokuratura Okręgowa w Katowicach poinformowała, że akt oskarżenia został 10 lipca 2025 roku skierowany do Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim. W wypadku zginęła trzyosobowa rodzina – rodzice i ich pięcioletnie dziecko.
Sebastian M. od chwili sprowadzenia do Polski pozostaje w areszcie tymczasowym. Jak przekazała prokurator Izabela Knapik, sąd uznał, że istnieje wysokie ryzyko mataczenia, ponownej ucieczki i ukrywania się.
W związku z tym środki zapobiegawcze pozostają w mocy. Areszt został podtrzymany przez sąd 27 maja, a decyzja ta została utrzymana mimo złożonego zażalenia.
Po tragicznym zdarzeniu kierowca bmw zniknął. Wkrótce okazało się, że zbiegł do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie został zatrzymany w Dubaju.
Mimo że tymczasowo wyszedł na wolność za kaucją i posiadał złotą wizę rezydenta, ostatecznie został wydany Polsce. Decyzję o dopuszczalności ekstradycji podjął Sąd Najwyższy ZEA na początku maja 2025 roku, kończąc długą batalię prawną.
Mężczyzna został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym – czyn z art. 177 § 2 Kodeksu karnego. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
Choć nie przyznał się do winy, prokuratura dysponuje materiałem dowodowym, który według śledczych wskazuje jednoznacznie na jego odpowiedzialność za zdarzenie.
W toku śledztwa badano również zachowanie służb i organów wymiaru sprawiedliwości w pierwszych dniach po wypadku.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach umorzyła dwa postępowania – jedno dotyczące działań policji i prokuratora rejonowego z Piotrkowa Trybunalskiego, drugie zaś odnosiło się do nadzoru prokuratora okręgowego. W obu przypadkach nie dopatrzono się znamion czynu zabronionego.
Prokuratura bada także możliwe okoliczności ułatwiające ucieczkę Sebastiana M. z Polski i działania osób, które mogły mu pomagać po opuszczeniu kraju. Ten wątek pozostaje w toku i może mieć wpływ na dalszy przebieg sprawy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie