Reklama

Sebastian Majtczak wróci do Polski po decyzji sądu w Dubaju

"Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie uwzględnił odwołania Sebastiana Majtczaka od postanowienia Sądu Apelacyjnego w Dubaju stwierdzającego prawną dopuszczalność jego wydania do Polski. Orzeczenie emirackiego Sądu Najwyższego jest prawomocne. Oznacza to koniec sądowego etapu procedury ekstradycyjnej" - informuje minister sprawiedliwości, Adam Bodnar. Drogowy zabójca z Łodzi czeka teraz na decyzję szefa resortu sprawiedliwości ZEA o wydaniu go stronie polskiej.

Dziś sąd w Dubaju odrzucił odwołanie Majtczaka, dotyczące wydania go w trybie ekstradycji do Polski. Tym samym kończy się epopeja oskarżonego o zabicie na autostradzie A1 trzyosobowej rodziny związana z przeciąganiem tej bulwersującej sprawy. Jest więc szansa na to, by ukrywający się w ZEA mężczyzna stanął w końcu przed polskim wymiarem sprawiedliwości.

Zabił swoim BMW trzy osoby na A1, małżeństwo z dzieckiem spłonęło żywcem

Sprawa ciągnie się od roku 2023, kiedy to Sebastian Majtczak, syn multimilionerów, którzy są znanymi w Łodzi przedsiębiorcami, prowadząc swoje BMW z oszałamiającą prędkością przynajmniej 253 km/h po autostradzie A1 uderzył w osobową Kię, którą podróżowało małżeństwo z dzieckiem. 

Siła uderzenia była tak wielka, że auto stanęło w płomieniach. Początkowo policja, która przyjechała na miejsce zdarzenia w ogóle nie zwróciła uwagi na rozbite BMW stojące paręset metrów dalej, skupiając się na spalonym koreańskim pojeździe, w którym znajdowały się zwęglone zwłoki trzech osób.

Nieudolność policji, fałszywe tropy w śledztwie i lenistwo prokuratury

Dochodzenie i zabezpieczanie śladów dotyczyło więc Kii, która rozbijając się o bariery energochłonne uległa pożarowi. O tym, że policyjna hipoteza może być błędna funkcjonariuszy poinformowali dopiero strażacy, biorący udział w akcji gaszenia pojazdu i wydobywaniu z wnętrza spalonego auta ofiar.

Policja zdążyła już nawet ogłosić swoją wersję wydarzeń na A1 mediom, gdy sieci społecznościowe niczym wiral zalały posty z filmem z kamerki samochodowej pojazdu jadącego przeciwległą jezdnia. Na filmie widać pędzące BMW, które z całym impetem wbija się w Kię powodując powstanie kuli ognia.

Dysponował milionami, mógł się jeszcze ukrywać latami

Zanim policja i prokuratura zdążyły "dotrzeć" do nagrania minęło kilka dni w trakcie których Sebastian Majtczak uciekł z Polski, skutecznie ukrywając się przed pościgiem. Było to o tyle łatwe, że jego rodzice dysponują niemal nieograniczonymi środkami finansowymi, pozwalającymi na rozpoczęcie nowego życia przez drogowego zabójcę w dowolnym zakątku świata.

Choć sprawa ta na długo zbulwersowała opinie publiczną, a głos zabierali także politycy, którzy domagali sie wprowadzenia do kodeksu karnego definicji "zabójstwa drogowego", ostatecznie przebywający wciąż jeszcze w Dubaju mieszkaniec Łodzi będzie odpowiadał przed polskim sądem za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym za co grozi mu maksymalnie 8 lat więzienia.

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl Aktualizacja: 12/05/2025 09:18
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    M. - niezalogowany 2025-05-08 13:48:40

    Dno a nie dzuennikarz zablokowałeś komentarze pod postem mordercy z wczoraj. Wybrałeś sobie z instagrama gdzie nawet zdjęcia nie ma a takie konta są dwa i podłożyłeś narracje że jest fanem konfy. Jesteś dno dziennikarskie. Konfa powinna cie podać o oszczerstwa.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do