Reklama

Co zeznał sędzia Arkadiusz Cichocki? Pogrom Suwerennej Polski i PiS

Dzisiaj z ust Cichockiego padły słowa, które wstrząsnęły słuchaczami. Wśród licznych tematów poruszonych przez niego znalazły się takie sprawy jak sędzia faksowy, hejterska "Kasta", "Mała Emi" i Szmydt, które tylko potęgują przerażenie związane z działaniami ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego współpracowników.

Jednak to, co najbardziej zszokowało, to wstrząsająca opowieść o politycznych próbach dezintegracji środowiska sędziowskiego, które przypominają metody rodem z czasów stalinizmu. Dyscyplinowanie Sędziów: Nowa norma.

Cichocki ujawnił, że w Polsce funkcjonują sądy dyscyplinarne pierwszej instancji, które zostały powołane z przymusu. Większość sędziów nie miała wpływu na swoje powołanie do tych sądów. Chociaż istniała możliwość zgłoszenia się na ochotnika, takich osób było bardzo niewiele. Każdy sędzia, niezależnie od szczebla, mógł być wyznaczony decyzją ministra, opiniowaną przez Krajową Radę Sądownictwa, do orzekania w sprawach dyscyplinarnych.

Tajne listy i kryteria wyboru

Sędzia Arkadiusz Cichocki podkreślił, że listy sędziów powołanych do sądów dyscyplinarnych były przygotowywane bez wiedzy zainteresowanych. Dokumenty te są w jego posiadaniu, choć nie ze wszystkich sądów. Proces wyboru sędziów opierał się na selekcji osób, które były niepożądane lub nieszkodliwe dla rządzących, ale także takich, które mogły być podejrzewane o współpracę z obozem „dobrej zmiany”.

Przestępcze metody ludzi Zbigniewa Ziobro 

W sądach dochodziło do sytuacji, w których sędziowie dowiadywali się o swoich nominacjach do sądów dyscyplinarnych z rozmów z kolegami:

  • "Słyszałeś obrady Krajowej Rady Sądownictwa mówią o tobie."
  • "W jakim sensie, ja się o nic nie ubiegam?"
  • "Opiniują cię do sądu dyscyplinarnego."
  • "Ja się nie zgłaszałem."

Listy te były tworzone z zamiarem utrzymywania ich w tajemnicy przed zainteresowanymi, aby wywołać nieufność i podejrzenia w środowisku sędziowskim. Pytania o lojalność i ukryte powiązania miały na celu skłócenie i złamanie jedności środowiska.

Zniszczenie wymiaru sprawiedliwości

Celem tych działań było nie tylko skłócenie sędziów, ale również doprowadzenie do wyniszczenia środowiska jego własnymi rękami. Sędziowie, szczególnie ci związani ze stowarzyszeniem Iustitia, mieli sądzić swoich kolegów, co miało podważać ich wzajemne zaufanie.

Cichocki zaznaczył, że mimo to sędziowie orzekali uczciwie, a w polskich sądach dyscyplinarnych pierwszej instancji nie zapadły wyroki niesłuszne czy niegodziwe. Problem polegał na tym, że te wyroki mogły być dowolnie zmieniane przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.

Cichocki zakończył swoją opowieść stwierdzeniem, że sędziom nikt nigdy nie oddał tego, co się im należy, nikt nie powiedział im „przepraszam”. Jego relacja ujawnia brutalne mechanizmy stosowane w celu dezintegracji środowiska sędziowskiego i wywołuje pytania o przyszłość polskiego wymiaru sprawiedliwości w obliczu takich praktyk.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl Aktualizacja: 01/08/2024 09:33
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do