
Historia Anatolija Bieriozikowa rozpoczęła się w maju, kiedy to przeprowadzono rewizję w jego domu. W wyniku interwencji Bieriozikow poniósł obrażenia, twierdząc, że został pobity i złamano mu żebra. Opozycjonista został aresztowany pod zarzutami czynnego oporu wobec policji oraz drobnego chuligaństwa. Jednak wkrótce potem sytuacja pogorszyła się.
Pod koniec maja Bieriozikow został wywieziony z miasta i poddany torturom, włączając elektrowstrząsy. Celem tych brutalnych metod było zmuszenie go do rezygnacji z usług adwokata. Informacje te zostały potwierdzone przez prawniczkę Irinę Gak, która reprezentowała interesy opozycjonisty. Portal OWD-Info podkreśla, że prawdziwą przyczyną zatrzymania Bieriozikowa prawdopodobnie było jego zaangażowanie w projekt "Chcę żyć", prowadzony przez ukraiński wywiad wojskowy. Projekt ten udziela wsparcia rosyjskim żołnierzom pragnącym złożyć broń.
Wszystkie spotkania z Bieriozikowem były pełne relacji o psychicznej presji, przemocy i groźbach ze strony funkcjonariuszy. Grożono mu wysłaniem na wojnę z Ukrainą. Jak donosi prawniczka Gak, opozycjonista miał wkrótce zostać oskarżony o zdradę. OWD-Info informuje, że areszt śledczy w Rostowie nad Donem przekazał, iż Bieriozikow popełnił samobójstwo. Jednak opozycjoniści twierdzą, że mógł on zginąć w wyniku tortur.
Ta tragiczna śmierć jest kolejnym przykładem na naruszanie praw człowieka i brutalne traktowanie więźniów w rosyjskich aresztach. Wydarzenie to budzi ogromne oburzenie zarówno w Rosji, jak i za granicą. Międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka powinny podjąć działania w celu dochodzenia prawdy i zapewnienia odpowiedzialności za te straszne czyny. Świat nie może milczeć w obliczu takiej brutalności i bezprawia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!