
Właśnie rozpoczęło się przesłuchanie byłego premiera Mateusza Morawieckiego z PiS. Przed wejściem do budynku Prokuratury Okręgowe w Warszawie były premier spotkał się z dziennikarzami. Organizacja wyborów była moim obowiązkiem – stwierdził. Śledczy planują przedstawić mu dziś zarzuty karne.
Na bieżąco aktualizujemy najnowsze informacje w sprawie przebiegu przesłuchania Mateusza Morawieckiego. Były premier jest już w budynku prokuratury.
Mateusz Morawiecki, odnosząc się do wydarzeń z wiosny 2020 roku, przypomniał trudną sytuację, z jaką mierzył się świat podczas pandemii COVID-19.
Pandemia COVID-19 to było wielkie wyzwanie dla całego świata. Świat zamarł, świat nie miał żadnych procedur. Nikt nie był przygotowany, żaden kraj, ani w Europie, ani na innych kontynentach – mówił były premier.
Podkreślił, że w tamtym czasie konieczne było podejmowanie szybkich i zdecydowanych działań.
– To był czas naprawdę horroru w służbie zdrowia, strasznych rzeczy, które działy się w całej Europie, w całym świecie. I w tamtym czasie trzeba było podejmować odważne decyzje i nie bałem się podejmować takich decyzji, które wypełniały konstytucję – dodał Morawiecki.
Śledztwo dotyczy organizacji wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym, które miały się odbyć 10 maja 2020 roku. Prokuratorzy zamierzają postawić Morawieckiemu zarzut przekroczenia uprawnień i działania bez podstawy prawnej przy przygotowaniach do tych wyborów.
Wniosek o uchylenie mu immunitetu trafił do Sejmu w styczniu 2025 roku. Morawiecki sam zrzekł się immunitetu, tłumacząc to chęcią wykazania swojej niewinności. „Wiem, że prawda, prawo i sprawiedliwość zwyciężą i skończy się czas bezpodstawnych, politycznie motywowanych zarzutów” – powiedział były premier.
Były premier bronił swoich decyzji, podkreślając, że działał w zgodzie z konstytucyjnymi obowiązkami rządu.
Artykuł 128 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej nakłada na Radę Ministrów obowiązek realizacji wyborów prezydenckich w terminie nie wcześniejszym niż 100 dni przed zakończeniem kadencji prezydenta i nie późniejszym niż 75 dni przed jej zakończeniem – zaznaczył.
– Realizacja wyborów prezydenckich była moim obowiązkiem, była naszym obowiązkiem i gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję, czy zlecać prace przygotowawcze do realizacji, umożliwiające przeprowadzenie wyborów, to bym jeszcze raz taką samą decyzję podjął – dodał.
W kwietniu 2020 roku Mateusz Morawiecki wydał decyzję polecającą Poczcie Polskiej przygotowanie wyborów korespondencyjnych oraz Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych druk kart do głosowania.
Problem w tym, że ustawa o głosowaniu korespondencyjnym weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory miały odbyć się dzień później. Finalnie głosowanie przesunięto na 28 czerwca 2020 roku, a odbyło się ono w formie tradycyjnej, w lokalach wyborczych – przypomina Polska Agencja Prasowa.
"W 2020 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał decyzję Morawieckiego za rażąco naruszającą prawo. Stwierdzono, że premier nie miał uprawnień do organizacji wyborów, a jego decyzja była sprzeczna z Konstytucją RP, Kodeksem wyborczym, ustawą o Radzie Ministrów oraz Kodeksem postępowania administracyjnego. Wyrok ten stał się prawomocny w czerwcu 2024 roku, po oddaleniu skarg kasacyjnych przez Naczelny Sąd Administracyjny" – czytamy w najnowszej depeszy PAP.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.