
Ksiądz pedofil, Mateusz Napierała, prawomocnie skazany skazany za molestowanie 13-latka na półtora roku więzienia tuż po ogłoszeniu wyroku zapadł się pod ziemię. Bliski krewny poznańskiego biskupa, Grzegorza Balcerka, uciekł przed wymiarem sprawiedliwości. Jak wskazują służby zboczeniec prawdopodobnie zwiał za granicę. Przed domem dla księży emerytów, gdzie pełnił funkcję dyrektora pozostał po nim samochód. Policja jeszcze nie wydała za nim listu gończego. Czyżby ze strachu przed zemstą kleru?
Funkcjonariusz Kościoła Katolickiego miał zgłosić się do więzienia, by tam oczekiwać na decyzję w sprawie częściowego odbywania kary w systemie dozoru elektronicznego, jednak nigdy tam nie trafił. Jego koledzy po fachu nie mają z nim żadnego kontaktu, a ślad po zwyrodnialcu przepadł.
Sprawie dodatkowej pikanterii dodaje fakt, że ks. Mateusz jest blisko spokrewniony z jednym z poznańskich biskupów pomocniczych. Czyżby dorastanie w cieni wujka biskupa w znanym ze skandali pedofilskich wśród kleru Poznaniu sprawiło, że tak właśnie potoczyły się losy 42-latka w koloratce?
Ks. Napierała znany był m.in. z organizowania z Caritas Archidiecezji Poznańskiej akcji dla dzieci "Tornister pełen uśmiechu". Polegała ona na tym, że parafie zgłaszały się do Caritas po puste tornistry dla potrzebujących dzieci, a te były przez wiernych zapełniane artykułami szkolnymi, słodyczami itp.
W ten sposób ta kościelna organizacja charytatywna miała za niewielkie pieniądze rozgłos w regionie, bowiem jej rola ograniczała się tylko do zorganizowania plecaków, a rzeczywisty wkład do nich realizowali parafianie za własne pieniądze. Caritas zbierała tylko oklaski i świeciła swoim szyldem, bez konieczności wydawania na pomoc środków.
Młody wówczas ksiądz pedofil miał więc bezpośredni i - można powiedzieć - nieskrępowany dostęp do dzieci. Czy już wtedy objawiał swoje odrażające ciągoty tego pewnie już sie nie dowiemy. Wiemy za to, że po wyroku, który zapadł 20 stycznia br. sąd wydał policji nakaz doprowadzenia ks. Napierały do zakładu karnego, do czego jak wiemy nigdy nie doszło.
Pytany o miejsce pobytu pedofila w sutannie jego adwokat twierdzi, że nie ma pojęcia, gdzie może znajdować się jego klient, podobnie zresztą jak jego zwierzchnicy kościelni, którzy poinformowali jedynie, że sprawa ks. Mateusza napierały została przekazana do Watykanu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie