Reklama

Wielki Piątek: rekordowa liczba pijanych kierowców

Polski kierowca katolik ma głęboko gdzieś post, nie ma dla niego żadnej wartości triduum paschalne, a tym bardziej Wielki Piątek. Dla niego najważniejszą uroczystością jest poświęcenie świeżo kupionego auta i jego "chip tuning" czyli różaniec na lusterku i św. Krzysztof przyklejony do deski rozdzielczej. Poza tym najważniejsze, by z okazji Wielkanocy dobrze wejść w święta. Dlatego w Wielki Piątek trzeba się nachlać i usiąść za kierownicę, a św. Krzysztof z boską pomocą pomoże trafić do celu.

Święta ledwo się zaczęły, ale już polscy kierowcy alkoholicy dali o sobie znać. Bo przecież zanim ruszą w trasę do rodzinnych wiosek trzeba czymś uczcić np. w pracy "jajeczko". Nic więc dziwnego, że w piątek policjanci uniemożliwili dalszą jazdę aż 339 naprutym amatorom jazdy na podwójnym gazie.

Policja zwiększyła liczbę patroli drogowych

Aż strach myśleć ilu z nich uniknęło kontroli i dojechali jakoś do celu. Jak co Wielkanoc policjanci w całym kraju zostali postawieni na nogi, by pilnować porządku na drogach. Efektem były wzmożone kontrole na drogach, co przyniosło właśnie taki efekt. To pokazuje, co by się działo na naszych ulicach i trasach, gdyby w policji nie brakowało kilkunastu tysięcy etatów.

W wielu miastach na drogach wyjazdowych tworzyły się korki, a w Warszawie drogówka przejęła na siebie kierowanie ruchem na zatłoczonej, niezwykle popularnej krajowej siódemce, którą dziesiątki jeśli nie setki tysięcy osób pracujących w stolicy na czas świąt udawała się w rodzinne strony lub na wypoczynek nad Bałtyk oraz na Warmię i Mazury.

Tłok na drogach ograniczył liczbę wypadków

Prawdopodobnie tylko wyjątkowemu zagęszczeniu na drogach zawdzięczamy, że doszło do jedynie 69 wypadków. Po prostu siłą rzeczy kierowcy nie mieli gdzie się rozpędzić. Co nie oznacza, że nie dochodziło do prawdziwych tragedii. Zginęły bowiem na miejscu zdarzenia 3 osoby, a 72 zostały ranne.

Dziś, w Wielką Sobotę też nie obyło się bez ofiar. Na autostradzie A2 w miejscowości Nowostawy Dolne na jezdni prowadzącej w kierunku Poznania dachowało BMW, w którym podróżowała pięcioosobowa rodzina. Samochód z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn wpadł w poślizg i dachował na prostym odcinku drogi.

Kierowca zginął dachując w BMW, cztery osoby ranne

Życia 38-letniego kierowcy nie udało się uratować, a troje dzieci, dziewczynki w wieku od 11 do 16 lat oraz 42-letnia kobieta doznały różnego rodzaju obrażeń, które okazały sie na tyle poważne, że na miejsce wezwano śmigłowiec LPR. Pierwszy do zabezpieczenia rannych ruszył świadek zdarzenia, zawodowo ratownik medyczny.

Zastanawiające jest widoczne na zdjęciach położenie ciała kierowcy w dużej odległości od rozbitego BMW. Czyżby wypadł z dachującego auta? To może oznaczać, że świadomie zlekceważył swoje zdrowie i życie, ponieważ nie zapiął pasów bezpieczeństwa.

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl Aktualizacja: 28/04/2025 12:52
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do