W połowie listopada na trasie kolejowej łączącej Warszawę z Dorohuskiem doszło do dwóch niebezpiecznych incydentów, które – jak wskazują specjaliści – nie były przypadkowymi aktami wandalizmu. W miejscowości Mika doszło do eksplozji ładunku wybuchowego, która uszkodziła tor kolejowy. Kilkadziesiąt godzin później, niedaleko stacji Gołąb, pociąg przewożący 475 pasażerów musiał gwałtownie hamować z powodu kolejnej ingerencji w infrastrukturę.
Ekspertka ds. terroryzmu, dr Paulina Piasecka z Collegium Civitas, podkreśliła, że oba zdarzenia należy traktować jako zorganizowane działania dywersyjne, których celem mogło być zarówno powodowanie szkód materialnych, jak i ryzyko dla życia ludzi.
Dr Piasecka wyjaśnia, że tego rodzaju ataki wpisują się w szeroki kontekst wojny hybrydowej, prowadzonej przez podmiot zewnętrzny. Jej istota polega na wykorzystywaniu środków militarnych i niemilitarnych jednocześnie, tak aby osiągać różne cele – od paraliżu infrastruktury po wpływanie na emocje i nastroje społeczne.
„Wojna hybrydowa to wojna na destabilizację, oparta na strachu i niepewności” – zaznacza ekspertka. Oznacza to, że każdy obywatel staje się nie tylko możliwym celem, lecz także jednym z kluczowych elementów odporności państwa. Świadomość zagrożeń i odporność na manipulacje są dziś równie ważne, jak siła militarna.
W opinii specjalistki autorzy sabotażu mogą jednocześnie liczyć na kilka potencjalnych korzyści. Zablokowanie transportów wojskowych na Ukrainę mogłoby być sukcesem militarnym. Z kolei nawet częściowe uszkodzenie infrastruktury oraz zagrożenie dla pasażerów wzmacnia efekt zastraszenia.
Dr Piasecka akcentuje, że wrogie działania mogą również wykorzystywać obecność obywateli Ukrainy, by wywoływać podziały społeczne i resentymenty. Mechanizm jest prosty: im większa nieufność i chaos, tym większy zysk agresora.
Ekspertka zwraca uwagę, że media odgrywają dziś rolę o strategicznym znaczeniu. Transparentna i wyważona komunikacja ma kluczowe znaczenie dla utrzymania spójności społecznej. Podawanie faktów — nawet tych niewygodnych — musi iść w parze z wyjaśnianiem, że próba poróżnienia Polaków i Ukraińców jest świadomą taktyką Federacji Rosyjskiej.
„Zrównoważony przekaz to jeden z najważniejszych sojuszników państwa” – podkreśla.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie