Reklama

Zabójstwo policjantów we Wrocławiu. Ruszył proces trzech byłych funkcjonariuszy

Dziś rusza proces w głośnej sprawie zabójstwa dwóch policjantów we Wrocławiu, w której oskarżeni są byli już funkcjonariusze. Sprawa zostanie rozpatrzona przez Sąd Rejonowy w Oleśnicy, a sama rozprawa jest niejawna. Na ławie oskarżonych zasiądzie trzech policjantów: Łukasz K., Michał K. oraz Paweł W.,którzy zdaniem prokuratury nie dopełnili swoich obowiązków podczas zatrzymania Maksymiliana F. W efekcie miało to umożliwić konwojowanemu postrzelenie dwóch policjantów.

Sprawa dotyczy wydarzeń z grudnia 2023 roku kiedy to w ręce policji wpadł poszukiwany za oszustwa w serwisie aukcyjnym Maksymilian F. Policjanci po prostu podjechali pod adres zamieszkania poszukiwanego, by dostarczyć go do aresztu, a stamtąd do zakładu karnego, gdzie miał odbywać wyrok półtora roku więzienia za przestępstwo z artykułu 286 Kodeksu Karnego.

Zlekceważyli przestępcę, bo był zwykłym oszustem z niskim wyrokiem

Policjanci nie dopełnili swoich obowiązków, wynikających z procedury postępowania z poszukiwaną osobą zatrzymaną. Po prostu wydawało im się, że drobny oszust z Allegro, który dostał wyrok za kilkaset złotych nie będzie sprawiał problemów, tym bardziej, że zachowywał się spokojnie.

Dlatego też ani nie przeszukali Maksymiliana F. przed wyjściem z jego mieszkania, ani nie nałożyli mu kajdanek, co wynika z policyjnych przepisów. Jak się miało wkrótce okazać skutki były tragiczne, ponieważ mężczyźnie, gdy ubierał się do wyjścia udało się przemycić w kurtce pistolet.

Krwawa jatka w radiowozie, śmiertelne strzały do funkcjonariuszy

Była to broń czarnoprochowa, na którą w Polsce nie jest wymagane pozwolenia, bowiem nie jest to broń o dalekim zasięgu, której konstrukcja sięga XIX wieku. Większość tej broni przed wystrzałem trzeba załadować nie tylko pociskiem, ale i dosypać prochu przez co traktowana jest bardziej jak zabawka dla pasjonatów i kolekcjonerów niż śmiercionośne narzędzie.

Podczas transportu do komendy Maksymilian F. wyciągnął pistolet i postrzelił obu policjantów zanim mogli w jakikolwiek sposób zareagować. Mężczyzna najpierw strzelił w głowę siedzącemu obok na tylnej kanapie funkcjonariuszowi, a w chwilę później w tył głowy policjanta kierującego radiowozem.

Zabójca wciąż nie ma zarzutów, możliwe, że nie odpowie za śmierć

Co ciekawe zabójca schwytany w wyniku obławy dzień po strzelaninie do dziś nie usłyszał zarzutów, bowiem nie ma jednoznacznej opinii o poczytalności sprawcy w momencie popełniania czynu. Jego obserwacja psychiatryczna i badania wciąż nie dobiegły końca. Może się więc okazać, że pomimo zabicia dwóch policjantów na służbie uniknie on odpowiedzialności w postaci wieloletniego więzienia.

Zdaniem ekspertki w tej dziedzinie, mecenas Katarzyny Barlik, która brała m.in. udział w sprawie słynnego mordu w warszawskim Kredyt Banku, o którym powstał ostatnio film na Netflixie, wykładnia prawna w takich sytuacjach jest jasna i nie pozostawia wątpliwości.

Mecenas Barlik: byłym policjantom grozi do trzech lat w więzieniu

Prawniczka podkreśla, że według znowelizowanego w marcu tego roku Kodeksu Karnego artykuł 31 określa, że "nie popełnia przestępstwa ten, kto z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem".

Może więc okazać się, że jedynymi, którzy poniosą faktyczna odpowiedzialność za zabójstwo dwójki swoich kolegów będą policjanci, których proces właśnie się rozpoczął. Według mecenas Katarzyny Barlik policjantom za niedopełnienie obowiązków grozi do trzech lat więzienia.

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl Aktualizacja: 21/04/2025 10:57
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do