
Syn prezesa TVP w czasach rządów PiS, Jacka Kurskiego usłyszał dziś w prokuraturze zarzut zgwałcenia małoletniej. Zdzisław Kurski nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Do tych ohydnych czynów miało dochodzić w roku 2009, kiedy ofiara, Magdalena N. miała zaledwie 9 lat. Synowi Kurskiego grozi 12 lat więzienia.
Sprawa ta ciągnie się już od lat i była wielokrotnie umarzana przez prokuratorów Ziobry. Po raz pierwszy sprawę wielokrotnego gwałtu zgłoszono do prokuratury dokładnie 10 lat temu, a więc w roku 2015. Zrobiła to matka ofiary. Niestety, ówczesne organy ścigania szybko ukręciły sprawie łeb.
Kurski był bowiem niekwestionowaną gwiazdą PiS i niekwestionowanym najbliższym współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego. Prowadzenie śledztwa toczyło sie w wielu prokuraturach, ponieważ sprawa tego kalibru to był dla śledczych prawdziwy gorący kartofel.
Śledztwo prowadziła początkowo prokuratura w Kwidzynie, skąd została przekazana do Gdańska, a tam pisowscy prokuratorzy zadbali o to i to dwukrotnie, bo w 2017 i 2019, by szybko je umorzyć. Rzekomo z powodu wystarczających dowodów na winę Zdzisława Kurskiego.
Trzeba było czekać aż po wyborach jesienią 2023 roku zmieni się prokurator generalny. Za czasów Adama Bodnara w sprawie niewiele się działo. Dopiero gdy stery resortu sprawiedliwości przejął Waldemar Żurek sprawa nagle nabrała właściwego biegu. Po audycie w prokuraturze w Gdańsku stwierdzono bowiem, że zarówno prokurator nadzorująca śledztwo, jak i jej podwładna, która bezpośrednio zajmowała się sprawą ukręciły śledztwu łeb mimo braku podstaw.
Po stwierdzeniu nieprawidłowości sprawa z Gdańska trafiła do prokuratury w Toruniu, która była gwarantem bezstronności prowadzonego postępowania. Dlatego dziś po wezwaniu i przesłuchaniu Zdzisława Kurskiego prokurator postawił mu zarzuty z artykułu 197 Kodeksu Karnego.
Według pokrzywdzonej do gwałtów miało dochodzić wiosną i latem roku 2009 w leśniczówce „Danielówka” w miejscowości Danielino w powiecie sztumskim w Pomorskiem, gdzie rodziny Magdaleny N. oraz Kurskich razem spędzali wakacje. Ofiara miała wówczas 9 lat, a podejrzany Zdzisław Kursk lat 17. Według zeznań pokrzywdzonej syn Kurskiego zaczął wykorzystywać ją seksualnie zanim skończyła 9 lat. Czyny te młody Kurski miał powtarzać przez kolejne wakacje.
Po postawieniu zarzutów prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec Kurskiego środki zapobiegawcze w postaci 30 tysięcy zł zabezpieczenia, a także zakaz opuszczania kraju i dozór policji połączony z obowiązkiem informowania o zamierzonym wyjeździe oraz terminie powrotu. Podejrzany ka też zakaz kontaktowania się w jakikolwiek sposób z pokrzywdzoną oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie