
Adrian Zandberg, kandydat partii Razem w nadchodzących wyborach prezydenckich, jasno zadeklarował, że nie zamierza przekazywać swojego poparcia żadnemu z kandydatów w ewentualnej drugiej turze głosowania.
W rozmowie z RMF24 podkreślił, że wyborcy są rozsądnymi ludźmi i sami potrafią ocenić, kto reprezentuje ich poglądy.
– Wyborcy to są rozsądni ludzie, którzy mają swój rozum, sami widzą tych kandydatów i następnie sami potrafią ocenić co i który z nich ma wspólnego z ich poglądami – mówił polityk.
Zandberg zaznaczył, że jego kampania prezydencka prowadzona jest w duchu obywatelskim i finansowana z niewielkich, indywidualnych składek. Jak stwierdził, nie stoi za nim wielki biznes, deweloperzy ani medialne koncerny.
– Dzisiaj mamy z jednej strony partie mainstreamowe, które mają milionowe budżety, finansowanie od deweloperów, od wielkiej biznesu, olbrzymie subwencje. A z drugiej strony są kampanie takie jak moja, organizowaną z drobnych, skromnych składek ludzi. Tylko tych drobnych, skromnych składek jest na tyle dużo, że jesteśmy w stanie nawiązać z nimi walkę – powiedział kandydat. Według jego szacunków, do końca kampanii uda się zebrać około miliona złotych.
Polityk Razem zapowiedział, że niezależnie od wyniku wyborów, nadal będzie głośno mówił o sprawach ważnych dla jego formacji. Wśród priorytetów wymienił publiczną ochronę zdrowia, prawa człowieka oraz inwestowanie w przyszłość. Dodał też, że Polska potrzebuje państwa zarządzanego uczciwie, a nie przez „partyjniacki aparat”.
Wybory prezydenckie odbędą się w niedzielę, 18 maja 2025 roku, a ewentualna druga tura została wyznaczona na 1 czerwca. Adrian Zandberg wciąż prowadzi kampanię i podkreśla, że jego siłą są wyborcy, a nie struktury partyjne czy sponsorzy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie