
Arkadiusz Szczurek od lat zmaga się ze skutkami represji, jakich doświadczył ze strony upolitycznionej przez rząd PiS policji. Aktywista jest członkiem Lotnej Brygady Opozycji, która podczas każdej miesięcznicy pytała Jarosława Kaczyńskiego o to, gdzie jest wrak i dlaczego wciąż kłamie w sprawie katastrofy w Smoleńsku.
Przez lata stołeczna policja przy wsparciu funkcjonariuszy ściąganych z całej Polski celem "zabezpieczenia" miesięcznic PiS pacyfikowała legalne i pokojowe zgromadzenia Lotnej Brygady Opozycji. Aktywiści byli odgradzani kordonem utworzonym z radiowozów, a nawet autobusem należącym do stołecznego garnizonu.
W wielu przypadkach policjanci bezpodstawnie kierowali sprawy Arkadiusza Szczura oraz innych członków LBO do sądów. Bezpodstawnie, ponieważ sądy za każdym razem uniewinniały Szczurka od absurdalnych zarzutów stawianych mu przez policję. Wiele spraw toczy się do dziś, a aktywista dużą część swojego wolnego czasu spędza na salach sądowych, punktując nielegalne działania mundurowych podejmowanych wobec obywateli walczących z kłamstwem smoleńskim głoszonym przez Antoniego Macierewicza.
Karol Grabski również przez lata działał w strukturach Lotnej Brygady Opozycji. Był na niemal każdym proteście przed tzw. schodami smoleńskimi, których usunięcia z pl. Piłsudskiego domagają się od lat mieszkańcy stolicy, ponieważ "są symbolem kłamstwa i oszustwa oraz dzielą ludzi, tak jak o tym marzy Kaczyński" – mówiła nam podczas miesięcznicy uczestniczka zgromadzenia.
W tracie wielu pokojowych protestów wielokrotnie był atakowany przez policję wbrew obowiązującym przepisom. W sieci z łatwością można znaleźć relacja pokazujące, jak mundurowi pacyfikowali demonstracje LBO (kilka z nich publikujemy w naszej galerii).
Arkadiusz Szczurek na swoim profilu na platformie X przypomniał, że 3 lipca 2024 roku stawił się wraz z Karolem Grabskim w sądzie w związku z toczącym się w prokuraturze postępowaniem przeciwko policjantom, którzy spacyfikowali zgromadzenie przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie. Sprawa została zainicjowana z powództwa aktywistów.
Szczurek poinformował o tym wczoraj na swoim profilu.
Dziś w sądzie za miesięcznice w lutym 2023, kiedy policja napadła i spacyfikowała nasze zgromadzenie protestacyjne. (Sprawa z naszego zawiadomienia toczy sie w prokuraturze i winni poniosą konsekwencje) Oskarżono nas o pytania do Kaczyńskiego
W swoim wpisie opublikował też kilka zdjęć wykonanych w lutym ubiegłego roku, na których widać, jak policja na polityczne zlecenie używa bezprawnie siły fizycznej wobec protestujących.
Aktywiści od lat pokazują, że są niezwykle zdeterminowani, by udowodnić winę funkcjonariuszy. Sam autor zapewnia, że "winni poniosą odpowiedzialność i konsekwencje za swoje działania" wymierzone przeciwko obywatelom, którzy nadal pojawiają się przed schodami smoleńskimi, aby w imieniu wszystkich Polaków powtarzać pytania o kłamstwo smoleńskie i niespełnione obietnice PiS w sprawie sprawdzenia wraku samolotu TU-154 do Polski.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie