
Rafał Trzaskowski z uporem maniaka zwęża ulice i zasypuje przejścia podziemne, nieustannie powołując się przy tym na względy bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Niestety, po dziewięciu miesiącach 2025 statystyki przerażają — liczba ofiar śmiertelnych rośnie w zastraszającym tempie.
Zarząd Dróg miejskich w Warszawie przedstawił właśnie najnowszy raport dotyczący BRD na terenie stolicy. Co prawda są to dane za dziewięć miesięcy, czyli od 1 stycznia do końca września bieżącego roku, ale liczby w nim zawarte i tak szokują.
Mowa przede wszystkim o liczbie śmiertelnych wypadków, która zbliżyła się do tej z raportu za cały 2024 rok, a przecież do grudnia pozostał nam jeszcze kwartał.
Jak dotąd na ulicach Warszawy w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy zginęły 23 osoby, podczas gdy przez cały 2024 rok ofiar śmiertelnych było 26.
Najczęściej ginęli tzw. niechronieni uczestnicy ruchu, czyli piesi. Dotychczas zginęło ich 10, przede wszystkim w okolicach lub bezpośrednio na przejściach dla pieszych, w tym tych, które wyposażono w sygnalizację świetlną.
W większości przyczyną potrąceń było tzw. nagłe wtargnięcie na jezdnię wprost pod koła nadjeżdżającego pojazdu np. na czerwonym świetle. Kierowcy też nie pozostają bez winy, bowiem część zdarzeń miała miejsce z ich winy.
To przede wszystkim nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się już na "zebrze". Przypomnijmy, że w okolicy przejścia lub zbliżając się do niego, kierowca ma obowiązek zwolnić i zachować szczególną ostrożność.
Kolejną grupą, która zebrała śmiertelne żniwo, są motocykliści, a więc kolejna — można powiedzieć — niechroniona grupa uczestników ruchu.
Kierujący tego typu jednośladami stanowią drugą po pieszych kategorię, gdzie odnotowano największą liczbę zgonów w wyniku wypadków.
W okresie od stycznia do września zginęło ich aż 8. Część poniosła śmierć z winy kierowców samochodów, którzy nie ustąpili pierwszeństwa kierującemu jednośladem, ale nie brakowało też zdarzeń wynikających z brawurowej jazdy.
Wracając do bezpieczeństwa pieszych, stanowią oni w tej chwili grupę najbardziej zagrożoną. Nie od dziś wiadomo, że nie ma bezpieczniejszego rozwiązania dla pieszych niż całkowite odseparowanie ich ruchu od wszelkiego rodzaju pojazdów.
Tymczasem prezydent Warszawy co kilka dni chwali się w mediach społecznościowych kolejnym "sukcesem" w imię ułatwiania życia pieszym. To właśnie dla ich dobra zasypano np. przejścia podziemne na stołecznej Woli.
Oczywiście w miejsce zasypanych przejść pod ruchliwą arterią z torowiskiem tramwajowym włącznie wyznaczono "zebry" na jezdniach. Czas pokaże ile osób zginie tam w ciągu najbliższych miesięcy.
Zresztą i tak trudno spodziewać się po Rafale Trzaskowskim jakiejś refleksji w tym względzie, skoro zakopywanie tuneli już mu nie wystarcza i ostatnio wziął się za likwidację kładek.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie