
Europoseł Grzegorz Braun zaskarbił sobie uwagę mediów i części opinii publicznej niebanalnym stylem działania. Jego ostatnie zachowanie — zniszczenie tablic wystawy LGBT w Sejmie — wzbudziło falę krytyki, ale jednocześnie przyciągnęło wyborców oczekujących spektakularnych, antyestablishmentowych gestów.
Według politologa dr. hab. Olgierda Annusewicza z UW Braun właśnie dzięki spektakularnym incydentom zdobywa zwolenników, którzy chcą polityki bez korekt politycznej poprawności.
Takie osoby oczekują ostentacyjnych działań, a właśnie tego dostarcza mu peleton prowokacji — od niszczenia wystaw, przez gaszenie świec chanukowych, po symboliczne „obywatelskie zatrzymania”.
Ekscentrycy w polityce są znani z tego, że wzbudzają emocje i często zyskują poparcie części społeczeństwa. Annusewicz tłumaczy: to naturalny etap scen politycznych, także demokratycznych.
Zwłaszcza że Braunowi udało się przebić do popkultury — przyciąga zainteresowanie nie tylko politycznie zorientowanych, ale także osób szukających „polityki z pazurem”.
Dla części obywateli politycy tacy jak Braun symbolizują opór względem elit i status quo. Jego działania trafiają do wyborców, którym podoba się, że nie boi się prowokować i ryzykować konfliktu publicznego z establishmentem oraz grupami LGBT.
W ostatnich wyborach prezydenckich Braun zdobył 6,34 proc. głosów, co przekłada się na ponad 1,24 mln wyborców. Tak duże poparcie pokazuje, że jego strategia „ostrzejszej ręki” przynosi efekty. Pojawienie się na polskiej scenie popkultury politycznej wzmocniło jego wizerunek jako polityka, który nie boi się łamać schematów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie