
Jak zbojkotować referendum? Oto skuteczny sposób. "Wyborca nie jest zmuszony do głosowania w wyborach do jakiegokolwiek organu ani do udziału w referendum" - tłumaczy Hermeliński w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Przypomina, że każdy obywatel ma prawo odmówić przyjęcia którejkolwiek z trzech kart do głosowania, zawierających listy do Sejmu, Senatu oraz pytania referendalne.
Niewątpliwie ważnym aspektem jest fakt, że wynik referendum jest wiążący jedynie wtedy, gdy wziął w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. To oznacza, że sama odmowa przyjęcia karty referendalnej nie tylko nie wpłynie na ważność wyborów, ale również unikniemy udziału w pytaniach, które mogą budzić kontrowersje.
Hermeliński dodaje, że podobny efekt osiągniemy, jeśli choćby przyjmiemy kartę referendalną, a następnie ją przedziurawimy i wrzucimy do urny. To oznacza, że Polacy, którzy chcą uczestniczyć w wyborach parlamentarnych, ale nie wyrażają chęci udzielenia odpowiedzi na pytania referendalne, mają narzędzia, by oddzielnie podejść do tych dwóch aspektów.
W tym nietuzinkowym okresie, w którym nasza demokracja zostaje poddana próbie wyborów i referendum, istnieje pewność, że każdy obywatel ma prawo do wyboru, w jakim stopniu chce zaangażować się w różnorodne aspekty tych procesów. Przesłanie Hermelińskiego przypomina nam o sile indywidualnego wyboru w obrębie demokratycznego procesu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!