Neosędzia, to nie sędzia? Wyjaśniamy, dlaczego wyroki neo-sędziów nie są ważne i jak się bronić

Wiele osób zastanawia się na tym, czy neosędzia, to legalny sędzia. Jeszcze więcej osób ma dylemat, czy wyrok wydany przez neo-sędziego, jest wyrokiem w Polsce, który podlega wykonaniu. Tymczasem orzeczenia neosędziów nie są ważne i z reguły nie powinny podlegać wykonaniu. Wszystko to z powodu jednej przyczyny. Wobec tego, czy wyrok neosędziego ma moc prawną? Oto odpowiedź na te pytania.

Przebierańcy, bo inaczej nie sposób nazwać "NEO-nów", czyli NEOsędziów uzurpujących sobie prawo do niszczenia życia zwykłych ludzi, właśnie Polaków, poprzez regularne, systematyczne i bezrefleksyjne wydawanie "orzeczeń" o wartości spleśniałego śmiecia wyciągniętego z zapyziałej skrzynki pocztowej, gnijącej ciągle od powiększającego się grzyba w bloku przeznaczonym do wyburzenia.

To oni dziś żądają "prawa do wydawania wyroków". Każdy obywatel, to w ogóle szok, że o czymś tak oczywistym, jak prawo do niezależnego, uczciwego, wolnego od politycznych nacisków, suwerennego sądu trzeba informować ludzi, każdy z Was ma prawo do apolitycznego procesu, którego finalny wyrok winien być niewzruszalny.

Jest to w sumie papierek lakmusowy tego, na jakim poziomie intelektualnym jest dziś ogół naszego społeczeństwa i dlaczego tak ważne są projekty a'la Tour de Konstytucja (z obciętym finansowaniem przez Trumpa – red.), które wyprowadzają z jaskini głupoty i groty braku wiedzy często zagubionych obywateli.

To pokłosie zbydlęcenia, całkowitej demoralizacji, którą jasno i klarownie opisuje KKW ludzi, którzy dziś, brnąc w szambo pomyj kłamstwa i łamania prawa, własnego dyletanctwa – bronią swoich pozycji myśląc, że są sędziami. Nigdy nimi nie byli, ponieważ wzięli udział w nielegalnej i NIEkonstytucyjnej procedurze.

Chodzi im jedynie o osiągnięcie prymitywnego i partykularnego celu, jakim jest regularne otrzymywanie przelewów za – nie – wykonaną pracę, a za działalność kalkulowaną na siebie kosztem powagi Konstytucji, spokoju i poczucia bezpieczeństwa obywateli kraju, w którym też żyją.  Tak, pewnie też o tym pomyśleliście, czytając mój felieton – również ich Ojczyzny. Wiedzą, że łamią prawo. Wiedzą, że nie są sędziami.

Wiedzą, że ubierając togę, przebierają się w partyjny ornat. Wiedzą, że ich pseudo-"wyroki" będą podważane obligatoryjnie, a nie fakultatywnie, za co w konsekwencji zapłaci zwykły podatnik, szary człowiek.  Na końcu mają świadomość, że swoją działalnością, motywowaną zakotwiczeniem się u boku KORYTA zbudowanego im przez "Zero" vel Ziobro zyskają tylko oni. – Finansowo. Nikt inny.

Zwykli ludzie, ofiary tego post PiS-owsiego systemu i totalnej degrengolady polskiego sądownictwa są codziennie zmuszani do zmagania się z mozołem dnia codziennego. Jest tak dlatego, że pacynki PiS, niczym marionetki lub matrioszki w togach ukształtowane na wzór partii bandytów z PiS i Suwerennej (O ironio! – poparcie dla Trumpa, przyp. red. ) Polski, myśląc, że są "sędziami" z powodu nałogowego uzależnienia od narracji partii MATJUSZKI permanentnie świadomie działają na niekorzyść procesu sprawowania wymiaru sprawiedliwości, we własnej Ojczyźnie ciągle wydając "wyroki", choć nie mają do tego prawa.

Wszystko to dzieje się równolegle do tego, z czym egzystują ofiary ich patologicznego systemu. Często myśląc, jak przetrwać w tej POST PiS-owsko Suwerennopolskiej patologii z "wyrokiem" na koncie, który "WYROKIEM" nigdy nie był, bowiem został wydany przez cynicznego, totalnie upolitycznionego klauna politycznej prostytucji. 

Niestety, ze szkodą dla nich samych, ich to nie obchodzi. Bo obchodzi ich własny, polityczny i partyjny ZAD. Dlatego potwierdzam, że ***** ***, to nie tylko liberum veto wobec bandytów z PiS, ale też sygnał do obecnej Koalicji 15 X, która jest u władzy. Podając im piłkę, stracimy wiele. Delegalizując ich i utylizując – MY, obywatele, zyskamy wszystko: przyszłość, spokój i stosunkowy brak zmartwień.