Patryk M. walczy o azyl w Niemczech. Adwokat "Wielkiego Bu" mówi, kiedy wróci do Polski

Prawnik nie kryje obaw, że w Polsce jego klient może nie uzyskać uczciwego procesu. Wskazał na polityczne napięcia i powiązania Patryka M. z obecnym prezydentem RP Karolem Nawrockim jako okoliczność, która – jego zdaniem – może uczynić z oskarżonego narzędzie w rozgrywkach między rządem a opozycją.

Patryk M. został zatrzymany 12 września na lotnisku w Hamburgu, skąd planował wylot do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Niemiecka policja działała na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego przez polską prokuraturę. 

Śledczy z Lublina zarzucają mu udział w międzynarodowej grupie przestępczej zajmującej się handlem narkotykami, m.in. kokainą, amfetaminą, haszyszem i mefedronem.

Według prokuratury grupa działała w latach 2017–2018 w Polsce, Holandii i Hiszpanii. Patryk M. ma również odpowiadać za kradzież z włamaniem do samochodu oraz przerabianie jego oznaczeń identyfikacyjnych.

Postać „Wielkiego Bu” znana jest jednak nie tylko ze śledztw kryminalnych, ale także z udziału w tzw. freak fightach – walkach MMA transmitowanych jako widowiska sportowe. Największe kontrowersje wywołały jednak zdjęcia z Karolem Nawrockim, wówczas prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, a obecnie prezydentem RP.

M. publikował fotografie ze spotkań z Nawrockim w mediach społecznościowych, podpisując je w żartobliwy sposób, co stało się przedmiotem krytyki polityków i mediów. Prezydent Nawrocki tłumaczył, że znał M. sprzed lat z sali treningowej boksu, lecz nie miał wiedzy o jego powiązaniach z półświatkiem. „Swoich przeciwników z ringu cenię za podjęcie walki, ale nie odpowiadam za ich życie poza sportem” – pisał później w mediach społecznościowych.

Adwokat Jezierski zwraca uwagę, że choć zarzuty wobec jego klienta sięgają nawet siedmiu lat wstecz, to zainteresowanie sprawą nasiliło się właśnie teraz, w trakcie kampanii wyborczej. To – jego zdaniem – może świadczyć o próbach wykorzystania procesu w celach politycznych.

Los Patryka M. zależy obecnie od decyzji niemieckich organów – czy zgodzić się na ekstradycję do Polski, czy też przyznać mu azyl polityczny. Jezierski podkreśla, że jedynie ta druga droga daje szansę na uniknięcie, jak to określił, „politycznych operacji”, w które jego klient mógłby zostać wplątany.