
Beata Kempa – plecaki dla Aleppo, niespełnione obietnice. Sprawa dotyczyła dziecięcych plecaczków, które miały trafić do dzieci w Syrii, a które zamiast tego, zgniły na strychu jednej z polskich szkół. To wydarzenie stało się symbolem niespełnionych obietnic i niewłaściwego zarządzania pomocą humanitarną.
OMZRiK ujawnił, że plecaki, które polskie dzieci zebrały dla swoich rówieśników w Syrii, nie trafiły do odbiorców. Zamiast tego, były składowane w polskiej szkole, a następnie przewiezione i ukryte u zaprzyjaźnionego księdza, gdy sprawa wyszła na jaw.
Kempa, przekonana, że w ten sposób uda się zamieść sprawę pod dywan, miała pecha – Ośrodek złożył zawiadomienie do prokuratury.
Choć Ziobro próbował umorzyć sprawę, odważny sędzia nakazał prowadzenie śledztwa. To pozwoliło ujawnić, że część plecaków została rozdana wśród znajomych księży. W końcu, pod presją, kościół zorganizował wywózkę darów do Syrii. Po niemal dwóch latach część darów podobno dotarła do Syrii, jednak brakowało dokumentacji potwierdzającej przekazanie plecaków dzieciom.
Beata Kempa, teraz kandydująca do Europarlamentu, napotyka opór społeczności, która nie zapomniała jej zaniedbań. Mieszkańcy miejscowości, gdzie zbierano dary, wyrażają swoje niezadowolenie, obwieszając jej bilbordy dziecięcymi plecakami, przypominając o niespełnionych obietnicach i straconym zaufaniu.
OMZRiK monitorował działalność Kempy, zbierając dowody jej działań, w tym rozpowszechniania rasistowskich treści w sieci. Po wielu latach i skomplikowanych działaniach prawnych udało się złożyć subsydiarny akt oskarżenia przeciwko niej. Rafał Gaweł złożył wniosek do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego o uchylenie immunitetu Kempie, co zostało zaakceptowane.
Teraz Beata Kempa stawi czoła oskarżeniom przed sądem. Proces karny i wyrok wydają się nieuniknione. Historia plecaczków jest symbolem nieudolności i braku odpowiedzialności Beaty Kempy w jej roli jako ministra do spraw pomocy humanitarnej. To także przypomnienie, że społeczeństwo pamięta i potrafi upominać się o sprawiedliwość. Wizerunek dziecięcych plecaków, wiszących na jej bilbordach wyborczych, mówi więcej niż tysiąc słów – to obraz, który na długo pozostanie w pamięci jako symbol niespełnionych obietnic i nieskutecznej pomocy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!