Reklama

Powódź w Polsce niszczy domy. Mieszkańcy walczą o życie, służby rozkładają ręce

Powódź, która dotknęła Kotlinę Kłodzką, powoduje coraz większe zniszczenia i stwarza poważne zagrożenie dla mieszkańców. Po przerwaniu tamy w Stroniu Śląskim fala powodziowa rozprzestrzeniła się przez rzekę Białą Lądecką i dotarła do Nysy Kłodzkiej, prowadząc do gwałtownego wzrostu poziomu wody w Kłodzku i okolicach.

Sytuacja wciąż się pogarsza, a mieszkańcy muszą być gotowi na ewakuację lub zabezpieczenie swojego mienia.

Ostrzeżenie dla mieszkańców – Zbliża się większa fala powodziowa

Gmina Kłodzko poinformowała mieszkańców Ołdrzychowic Kłodzkich, Żelazna i Krosnowic o nadchodzącej, jeszcze wyższej fali powodziowej. Przewidywany wzrost poziomu wody ma wynieść około 1 metr, co znacznie zwiększa ryzyko powodzi.

Władze apelują o zabezpieczenie mienia i przenoszenie się na wyższe kondygnacje budynków. Sytuacja w regionie jest dynamiczna i wymaga natychmiastowych działań ze strony mieszkańców.

Dramatyczne skutki powodzi w Kłodzku – Woda przekracza wały

Burmistrz Kłodzka, Michał Piszko, opisał sytuację w mieście jako "dramatyczną". Woda przelała się przez wały na ulicy Malczewskiego, gdzie jej poziom przekracza już 1,5 metra.

W niektórych miejscach miasta poziom wody wynosi nawet 2 metry, co zmusza mieszkańców do szukania schronienia na wyższych piętrach budynków. W Kłodzku wodowskaz na Nysie Kłodzkiej wskazuje 684 cm, co potwierdza powagę sytuacji.

Strażacy i wojsko na ratunek mieszkańcom

W związku z dramatyczną sytuacją w Kłodzku, do pomocy w ratowaniu mieszkańców zaangażowano żołnierzy 22. Batalionu Piechoty Górskiej. Przy użyciu łodzi, ratownicy przemieszczają się po najbardziej zagrożonych obszarach miasta, w tym na Wyspę Piasek oraz ulicę Malczewskiego.

Celem jest ewakuacja osób, które zgodziły się na opuszczenie swoich domów. Tym, którzy postanowili pozostać, dostarczane są woda i żywność.

Kłodzko odcięte od podstawowych mediów

Burmistrz poinformował, że w Kłodzku nie ma dostępu do bieżącej wody, a wkrótce może zostać odcięty również gaz. Problemy z nawanianiem gazu sprawiają, że nie może on być dostarczany bezpiecznie do odbiorców. Mieszkańcy muszą przygotować się na dalsze utrudnienia, podczas gdy miasto skupia się na dostarczaniu podstawowych produktów osobom znajdującym się w zalanych budynkach.

Strażacy w Polsce otrzymali ostrzeżenie od czeskich służb, które wskazują, że obecna sytuacja jest bardziej niebezpieczna niż powódź z 1997 roku. Miasto Głuchołazy przygotowuje się na nadejście fali powodziowej, której największe zagrożenie stanowi rzeka Biała. Strażacy i żołnierze koncentrują swoje działania wokół mostu, który łączy dwie części miasta, w obawie przed jego zniszczeniem przez niszczący żywioł.

Śmiertelne ofiary i zagrożenie życia

W Kamienicy znaleziono ciało 42-latka z Bielska-Białej, którego porwał silny nurt jednego z potoków. Mimo że poziom wody w tym rejonie sięga jedynie do kolan, jej siła jest wystarczająca, aby zagrozić życiu ludzi próbujących ją przekroczyć. Woda niszczy domy oraz kamienice, a kolejne osoby są zmuszone do ewakuacji lub pozostania na wyższych piętrach swoich domów.

Sytuacja w Kotlinie Kłodzkiej i okolicznych miejscowościach pozostaje niezwykle trudna. Mieszkańcy muszą być przygotowani na dalsze wzrosty poziomu wody, a akcje ratunkowe są kontynuowane przy wsparciu strażaków i wojska. Pomoc dla osób dotkniętych powodzią jest priorytetem, ale warunki pogodowe i trudności logistyczne utrudniają działania.

Domy i samochody porywane przez wodę w Lądku-Zdroju

W Lądku-Zdroju, malowniczej miejscowości uzdrowiskowej położonej w województwie dolnośląskim, rozgrywa się dramatyczna sytuacja. W wyniku intensywnych opadów deszczu doszło do poważnej powodzi, która wymknęła się spod kontroli. Woda gwałtownie zalała teren, niszcząc domy i porywając samochody. Zniszczenia są ogromne, a służby ratunkowe mają trudności w opanowaniu sytuacji.

Mieszkańcy są zrozpaczeni – wielu z nich straciło dach nad głową, a z niektórymi osobami nie ma możliwości nawiązania kontaktu. Powódź zniszczyła infrastrukturę, odcinając dostęp do dróg i wielu domostw. W niektórych rejonach Lądka-Zdroju brak jest prądu, a sieci telekomunikacyjne zostały uszkodzone, co dodatkowo utrudnia koordynację akcji ratunkowej.

Służby ratunkowe, w tym straż pożarna i policja, pracują bez wytchnienia, starając się ewakuować mieszkańców i ograniczyć straty. W działaniach uczestniczą także wojska obrony terytorialnej, które pomagają w dostarczaniu podstawowych środków oraz w akcji ratunkowej. Niestety, skala zniszczeń jest tak duża, że sytuacja w wielu miejscach wymyka się spod kontroli.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl Aktualizacja: 18/09/2024 09:34
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do