
W sobotni wieczór mieszkańców Kawęczyna w województwie mazowieckim zaniepokoiły kłęby dymu i eksplozje dobiegające z jednej z hal magazynowych. Ogień objął ponad 10 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni przemysłowej, niszcząc znaczną część kompleksu, w którym składowano tworzywa sztuczne i butle gazowe.
Strażacy walczyli z ogniem przez wiele godzin – w akcji wzięło udział około 150 ratowników. Zawalił się drewniany dach hali, ale udało się uratować przyległą halę oraz pobliski budynek mieszkalny.
We wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Piotr Antoni Skiba, poinformował w mediach społecznościowych o wszczęciu śledztwa w sprawie pożaru. Dochodzenie dotyczy sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach – kwalifikacja wskazuje na bardzo poważne podejrzenia.
– Z uwagi na rozmiar szkód i skomplikowany charakter postępowania (…) skierowano wniosek o powołanie zespołu śledczego – przekazał prokurator Skiba.
Wniosek w sprawie utworzenia specjalnego zespołu śledczego trafił już do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Decyzja ta ma na celu zwiększenie efektywności działań procesowych i koordynację pracy wielu służb, które będą zaangażowane w wyjaśnienie przyczyn katastrofy.
Prokurator i przedstawiciel stołecznej policji dokonali rekonesansu na miejscu zdarzenia, co – jak poinformowano – jednoznacznie potwierdziło potrzebę działań na szeroką skalę.
Według wstępnych ustaleń, ogień pojawił się w jednej z hal magazynowych przechowujących tworzywa sztuczne, które szybko się zajęły. Na miejscu dochodziło również do wybuchów butli z gazem, co znacząco utrudniało akcję ratowniczą.
Spaleniu uległo ponad połowę całego kompleksu – 10 z 18 tysięcy metrów kwadratowych.
Prokuratura zapewniła, że przebieg śledztwa będzie regularnie komunikowany opinii publicznej, a postępy dochodzenia będą ujawniane w specjalnych biuletynach.
– O ustaleniach i postępach śledztwa będziemy informować w cyklicznych komunikatach – podkreślił prok. Skiba.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie