
Prokuratura postawiła zarzuty trzem osobom związanym z posłem Łukaszem Mejzą. Jak informuje portal Wirtualna Polska, sprawa dotyczy działalności firmy „Future Wolves” i nieprawidłowości związanych z realizacją unijnych programów szkoleniowych.
Firma „Future Wolves”, prowadzona przez Łukasza Mejzę, była partnerem dwóch programów finansowanych ze środków unijnych – „Lubuskie Bony Rozwojowe” i „Lubuskie Bony Szkoleniowe”.
Programy te miały na celu wspieranie lokalnych przedsiębiorców poprzez finansowanie szkoleń. W ramach inicjatywy przedsiębiorcy mogli realizować bony w wybranych firmach szkoleniowych, w tym w „Future Wolves”.
Firma Mejzy zarobiła na szkoleniach aż 961 tysięcy złotych. Jak jednak wykazała kontrola przeprowadzona przez Urząd Marszałkowski w Lubuskiem, znaczna część szkoleń była fikcją.
Niektórzy uczestnicy nie brali w nich udziału, a inni otrzymywali certyfikaty ukończenia jeszcze przed zakończeniem kursów.
Po zmianie rządu prokuratura potwierdziła nieprawidłowości wykazane w kontroli. Trzem współpracownikom posła postawiono zarzuty oszustwa i fałszowania dokumentów. Zarzuty dotyczą obecnego asystenta Franciszka P., byłego asystenta oraz byłego współpracownika firmy „Future Wolves”.
Sprawa działalności „Future Wolves” budzi poważne pytania o sposób zarządzania unijnymi funduszami i nadzór nad ich wydatkowaniem. Kontrola urzędników oraz śledztwo prokuratury pokazują, że nieprawidłowości mogą mieć daleko idące skutki nie tylko dla osób związanych z firmą, ale również dla samych programów finansowanych z funduszy UE.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie