
W sobotę, podczas 181. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ponownie wystąpił z przemówieniem, które – jak wiele razy wcześniej – zostało zagłuszone przez protestujących.
Odpowiadając na okrzyki przeciwników, oskarżył obecny rząd o dopuszczenie do „bezczelnego łamania prawa” i zapowiedział dalszą obecność PiS na miesięcznicach.
Rano informowaliśmy w checkPRESS, co wydarzyło się na 181. miesięcznicy smoleńskiej. Wydarzenie rozpoczęło się tradycyjnie – od złożenia wieńców pod Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. Przed pomnikiem ustawiono krzyż ze zniczy, a miejsce zostało otoczone barierkami ozdobionymi biało-czerwoną flagą. Dostęp do przestrzeni przy pomniku mieli jedynie wybrani uczestnicy – głównie politycy PiS, służby porządkowe i osoby towarzyszące.
W uroczystościach oprócz Jarosława Kaczyńskiego udział wzięli m.in. byli premierzy Mateusz Morawiecki i Antoni Macierewicz, a także Mariusz Błaszczak, Piotr Gliński i Jadwiga Wiśniewska. Przy drugim miejscu pamięci – pomniku Lecha Kaczyńskiego – również złożono wieniec i zapalono znicze.
Podczas swojego wystąpienia Kaczyński odniósł się bezpośrednio do protestów. Zgromadzeni przeciwnicy miesięcznicy skandowali hasła takie jak „kłamca”, „będziesz siedział” oraz trzymali transparenty z napisami: „kłamstwo smoleńskie” i „nigdy więcej PiS-u”. W odpowiedzi prezes PiS oskarżył władze Warszawy – w szczególności prezydenta Rafała Trzaskowskiego – o brak reakcji na zakłócanie uroczystości.
– Jesteśmy i będziemy przychodzić, niezależnie od tego, co ta banda wyprawia. Ale odpowiedzialność za to, że w Polsce nie można spokojnie obchodzić miesięcznic wielkiej tragedii, ponoszą rządzący – mówił Kaczyński.
Zaznaczył, że – jego zdaniem – sytuacja ta jest kolejnym przykładem łamania prawa i zapowiedział, że „przyjdzie czas”, w którym to się zakończy. Wyraził również nadzieję, że zmiany nastąpią „bardzo niedługo”.
Demonstracje towarzyszące obchodom smoleńskim nie są nowością. Od miesięcy wydarzenia organizowane przez PiS napotykają na krytykę ze strony części społeczeństwa, sprzeciwiającej się ich upolitycznieniu i zawłaszczaniu przestrzeni publicznej. Protestujący regularnie zarzucają partii rządzącej poprzedniej kadencji manipulowanie przekazem dotyczącym katastrofy oraz wykorzystywanie jej do celów propagandowych.
Zgromadzenia odbywają się przy obecności licznych funkcjonariuszy policji, którzy pilnują porządku i rozdzielają uczestników wydarzenia od przeciwników. Również tym razem po zakończeniu przemówień członkowie PiS opuścili plac w asyście służb i eskortowani przez policję wsiedli do pojazdów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.