
Sprawa zniszczenia telefonu Michała Domaradzkiego, byłego komendanta stołecznej policji, wywołuje wiele pytań i kontrowersji. Telefon, będący kluczowym dowodem w głośnym śledztwie, został uszkodzony podczas zabezpieczenia przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA).
Były komendant stołecznej policji Michał Domaradzki złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy CBA. W piśmie do Prokuratury Regionalnej w Łodzi wskazuje na podejrzenie przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy.
Chodzi o zniszczenie dowodu rzeczowego – telefonu marki iPhone, który miał być kluczowym elementem w śledztwie dotyczącym m.in. prokurator Ewy Wrzosek. Telefon znajdował się w rękach CBA jako dowód, jednak po kilku latach został zwrócony Domaradzkiemu w stanie wyraźnego uszkodzenia.
Domaradzki nie kryje swojego oburzenia. W wywiadzie dla Radia ZET stwierdził, że zniszczenie telefonu może być związane z brakiem profesjonalizmu funkcjonariuszy CBA, a także sugeruje, że urządzenie mogło zostać celowo uszkodzone, by zatrzeć ślady manipulacji danymi, które miały miejsce kilka godzin po jego zabezpieczeniu.
Cała sprawa ma swoje korzenie w incydencie z lipca 2020 roku, kiedy to kierowca miejskiego autobusu w Warszawie, będąc pod wpływem silnego leku, spowodował wypadek, uderzając w zaparkowane pojazdy i latarnię. Michał Domaradzki, będący wówczas szefem stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, miał rzekomo naciskać na dwie prokuratorki – w tym Ewę Wrzosek – by ujawniły informacje ze śledztwa w tej sprawie.
Szczecińscy śledczy postawili mu zarzuty z artykułu 231 Kodeksu karnego, dotyczącego nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Jednak po długotrwałym śledztwie, prokuratorzy z Łodzi w maju 2023 roku uznali, że Domaradzki nie złamał prawa.
Kluczowy w tej sprawie był telefon komórkowy Domaradzkiego, z którego miały być wysyłane wiadomości SMS do prokurator Wrzosek. Jak ujawniło Radio ZET, kilka godzin po zabezpieczeniu telefonu przez CBA, miała miejsce tajemnicza transmisja danych do pamięci urządzenia.
Zdarzenie to wywołuje pytania o możliwe manipulacje dowodami. Urządzenie zostało wprowadzone w tzw. tryb samolotowy i zabezpieczone w specjalnej kopercie przez funkcjonariuszy CBA, jednak o godzinie 15:39 tego samego dnia doszło do niezidentyfikowanego transferu danych.
Po kilku latach od zabezpieczenia telefon został zwrócony Domaradzkiemu, lecz po otwarciu bezpiecznej koperty stwierdzono, że urządzenie było uszkodzone – wygięte i mechanicznie złamane.
Zniszczenie dowodu rzeczowego w postaci telefonu budzi poważne wątpliwości co do procedur postępowania z zabezpieczonymi przedmiotami. Domaradzki, jako doświadczony funkcjonariusz, wyraził wątpliwości co do profesjonalizmu funkcjonariuszy odpowiedzialnych za zabezpieczenie telefonu.
Prokuratura Regionalna w Łodzi potwierdziła otrzymanie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Obecnie trwa analiza, która ma na celu ustalenie, czy sprawa będzie prowadzona w tej jednostce, czy przekazana innej prokuraturze. Z kolei CBA, mimo licznych zapytań ze strony mediów, nie komentuje sprawy.
Warto wspomnieć, że cała sprawa jest ściśle związana z postacią prokurator Ewy Wrzosek, która była jedną z głównych osób inwigilowanych za pomocą systemu Pegasus. Oprogramowanie to, jak podkreślają eksperci, umożliwia nie tylko monitorowanie użytkownika, ale także manipulowanie treściami przechowywanymi na urządzeniach elektronicznych.
Zniszczenie telefonu Michała Domaradzkiego rzuca cień na prowadzenie śledztw przez CBA oraz stawia pytania o sposób postępowania z dowodami rzeczowymi w tego typu sprawach.
Kluczową kwestią pozostaje, czy zniszczenie telefonu było wynikiem celowego działania, czy też przypadkowym uszkodzeniem. Sprawa z pewnością będzie przedmiotem dalszych badań i analiz prokuratury.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie