
Antoni Macierewicz, były minister obrony narodowej i obecny poseł, zgromadził na swoim koncie aż 31 punktów karnych, przekraczając tym samym ustawowy limit wynoszący 24 punkty. Jego prawo jazdy zostało zatrzymane 10 grudnia przez policję, jednak zgodnie z przepisami, kierowca mógł prowadzić pojazd jeszcze przez 7 dni. Termin ten minął 17 grudnia. Od tego momentu każda próba kierowania pojazdem przez posła może wiązać się z surowymi konsekwencjami prawnymi.
Polskie prawo przewiduje, że przekroczenie 24 punktów karnych skutkuje skierowaniem kierowcy na egzamin sprawdzający kwalifikacje oraz badania psychotechniczne. Zanim jednak procedura zostanie zakończona przez starostę, kierowca formalnie zachowuje prawo jazdy.
Taka sytuacja miała miejsce w przypadku posła Macierewicza. Dopiero przy kolejnej kontroli policja ma obowiązek zatrzymać dokument elektronicznie i wystawić pokwitowanie, które umożliwia jazdę przez kolejnych 7 dni.
Największą liczbę punktów karnych Macierewicz otrzymał 31 października za szereg wykroczeń w Warszawie, w tym:
Te wykroczenia kosztowały go 21 punktów karnych oraz mandaty o łącznej wartości 1800 zł. Dodatkowo wcześniejsze przewinienia posła skutkowały uzyskaniem kolejnych 10 punktów, co ostatecznie dało 31 punktów.
Jeżeli Antoni Macierewicz zdecyduje się prowadzić samochód po 17 grudnia, będzie musiał liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi. Zgodnie z kodeksem karnym za prowadzenie pojazdu mimo cofnięcia uprawnień grozi:
W przypadku zasądzenia zakazu prowadzenia pojazdów, jego złamanie traktowane jest jako przestępstwo.
Antoni Macierewicz korzystał z pojazdu jeszcze w ostatnim dniu obowiązywania pokwitowania, co wzbudziło duże zainteresowanie opinii publicznej. Policja zapowiedziała, że będzie monitorować sytuację i w razie naruszenia przepisów skieruje sprawę do sądu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.