
Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił pozew zawodnika MMA Patryka Masiaka, znanego jako Wielki Bu, przeciwko senatorowi Krzysztofowi Kwiatkowskiemu z Koalicji Obywatelskiej.
Sprawa dotyczyła wypowiedzi senatora o kryminalnej przeszłości Masiaka, które padły w kontekście jego relacji z Karolem Nawrockim, prezesem IPN i kandydatem PiS na prezydenta.
Masiak zarzucał Kwiatkowskiemu naruszenie dóbr osobistych i domagał się przeprosin oraz 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Wnioskował też o roczny zakaz wypowiadania się senatora w mediach na jego temat. Zarówno wniosek o zabezpieczenie, jak i sam pozew zostały jednak przez sąd oddalone.
Podczas konferencji prasowej politycy Koalicji Obywatelskiej jednoznacznie ocenili, że wyrok sądu to potwierdzenie prawa obywateli do wiedzy na temat powiązań kandydatów politycznych.
Poseł Patryk Jaskulski zaznaczył, że sąd przyznał rację tym, którzy bronią jawności życia publicznego i przypomniał, że „prawo do informacji to podstawa demokracji”.
Cytując znane przysłowie „pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś”, polityk KO zasugerował, że powiązania Nawrockiego z osobą skazaną za przemoc mogą budzić poważne wątpliwości, szczególnie w kontekście przyszłej roli prezydenta RP, który ma prawo stosować akt łaski.
Posłanka Iwona Karolewska określiła decyzję sądu jako przeciwstawienie się „cenzurze na temat relacji Nawrockiego z Wielkim Bu”.
Dodała, że Masiak nie pojawił się na rozprawie, ponieważ „przebywa za granicą w obawie przed wymiarem sprawiedliwości”. Jej zdaniem politycy opozycji nie pozwolą, aby ktokolwiek zakazał im mówienia o osobach publicznych i ich kontrowersyjnych kontaktach.
Poseł Adrian Witczak podkreślił, że wolność słowa nie może być ograniczana przez interesy polityczne. Zwrócił uwagę, że sąd uznał wypowiedzi senatora za mieszczące się w granicach dopuszczalnej krytyki i zgodne z prawem.
Wielki Bu i Karol Nawrocki opublikowali w mediach społecznościowych kilka wspólnych zdjęć. Jedno z nich pochodziło z wizyty Masiaka w Biurze Edukacji Narodowej IPN, drugie z kawiarni. Masiak pisał wówczas, że „ciężko było nie skorzystać z zaproszenia” i że dobrze „posłuchać mądrego człowieka”.
Nawrocki przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że zna Masiaka ze wspólnych treningów bokserskich sprzed lat i że nie miał kontaktu z jego życiem prywatnym. Podkreślił również, że ceni sportowych przeciwników, ale nie ponosi odpowiedzialności za ich zachowania poza ringiem.
Po konferencji posłowie KO postawili przed biurem klubu PiS tablicę ze zdjęciem Nawrockiego i Masiaka oraz podpisem: „Wielki Bu były kryminalista i znajomy Karola Nawrockiego. Wielki Bu nazywa Karola Nawrockiego +naszym kolegą, który chce zostać prezydentem+”.
Decyzja sądu wywołała ożywioną debatę publiczną na temat granic wolności słowa, przejrzystości życia politycznego i prawa do komentowania relacji osób publicznych.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie