
W Wielkanocny poniedziałek, o godzinie 7:35, Watykan potwierdził informację, która wstrząsnęła światem katolickim – zmarł papież Franciszek. O pontyfikacie argentyńskiego jezuity rozmawiamy z prof. Stanisławem Obirkiem – byłym duchownym, religioznawcą i autorem wielu książek, który 20 lat temu odszedł z kapłaństwa, zachowując przy tym wnikliwą zdolność analizy Kościoła od środka.
Profesor Stanisław Obirek rozmawiał z dziennikarzem checkPRESS Mariuszem Gzylem kilka godzin po tym, gdy Watykan potwierdził śmierć przywódcy Kościoła katolickiego. Nie zabrakło wielu gorzkich słow pod adresem polskiego kleru, który wprost krytykował pontyfikat Franciszka.
Tego dnia Mariusz Gzyl zaprosił do rozmowy prof. Stanisława Obirka – byłego jezuity, dziś krytycznego obserwatora Kościoła katolickiego i autora licznych publikacji, które można znaleźć choćby w sklepie antyprawak.pl.
– Dzień dobry, witam Państwa bardzo serdecznie w tym pięknym, wielkanocnym dniu. Lato. Więc ci, którzy dzisiaj używają sobie z kubłami wody, pewnie są szczęśliwi – rozpoczął prowadzący, wprowadzając pogodny ton.
– My natomiast rozmawiamy oczywiście o tym, co stało się dziś nad ranem, a więc o 7.35 zamknął swoje oczy papież Franciszek.
W rozmowie dominował temat dziedzictwa zmarłego papieża. Zdaniem prof. Obirka, pontyfikat Franciszka był pełen napięć i sprzeczności – nadziei, które rozbudził, i zmian, których ostatecznie nie wprowadził.
– Sprawa jest skomplikowana, bo mówimy o 12 latach i rzeczywiście, jak Pan mówi, pierwsze miesiące wzbudziły ogromne nadzieje – stwierdził profesor.
– Bergoglio w odróżnieniu od swoich poprzedników lubujących się w koturnowym traktowaniu swego urzędu zrezygnował z tych wszystkich przywilejów... Przywitał się jak człowiek, było 'na sera'. Powiedział parę rzeczy, które zbulwersowały konserwatystów.
Jedną z najbardziej pamiętnych wypowiedzi Franciszka była reakcja na pytanie o homoseksualnego księdza: „No cóż mi do tego, ja nie jestem od sądzenia”. Tego typu wypowiedzi zjednały mu sympatię środowisk liberalnych i ludzi poszukujących w Kościele ludzkiego oblicza. Ale – jak podkreślił Obirek – te gesty nie przeszły w konkretne decyzje strukturalne.
– Jeśli chodzi o sam Kościół, to to, co było nabrzmiałym problemem – jak zniesienie celibatu, święcenia kapłańskie dla kobiet, ograniczenie władzy biskupów – tego wszystkiego niestety nie wprowadził, mówił profesor. – Ciągle miał widocznie bliski, gorący oddech konserwatystów i bał się, że dojdzie do schizmy.
Duża część rozmowy poświęcona była również reakcji polskiego Episkopatu na pontyfikat Franciszka. Profesor nie miał złudzeń:
– Myślę, że o kontestacji trudno mówić, bo są zbyt tchórzliwi polscy księża i biskupi. Natomiast go bardzo umiejętnie przemilczali – ocenił. – Polski Kościół przetrwał można powiedzieć ten pontyfikat argentyńskiego papieża... przetrwał, kontestując.
Gzyl dodał bez ogródek: „Polski Episkopat to wręcz nienawidził Franciszka”, na co Obirek tylko przytaknął. Wskazano też konkretne postaci, jak abp Gądecki, który jawnie sprzeciwiał się reformom i krytykował niemiecki Episkopat za próbę synodalności.
Prowadzący poruszył również temat pamięci – czy Franciszek wejdzie do historii jako papież ikoniczny?
– Nie sądzę, że stanie się takim memem jakim się stał Jan Paweł II – odpowiedział Obirek. – Memem to na pewno nie, bo nie dawał ku temu okazji... Myślę, że zdobył autentyczną sympatię ludzi poprzez swoją pokorę, taki nieskomplikowany sposób bycia.
Nie obyło się bez krytyki stanowiska Franciszka wobec wojny w Ukrainie. – Jego postawa wobec agresji wojsk Putina na Ukrainę była dla mnie szokująca – przyznał Gzyl. Obirek nie zaprzeczył: – To jest dobre pytanie i chyba musimy trochę poczekać z odpowiedzią.
Szczególnie niepokój wywołały apele papieża o „białą flagę" – słowa, które w opinii wielu, mogły zostać odczytane jako zachęta do kapitulacji wobec agresora.
Rozmowa zakończyła się pytaniem o przyszłość. Czy ktoś przejmie pałeczkę po Franciszku?
– Wybór jest bardzo ograniczony… Albo Murzyn, albo Azjata z Filipin, albo ciemnoskóry biskup z Republiki Konga… Reszta to konserwy – ironizował Gzyl. – „Ja nie jestem dobrej myśli”.
Profesor widzi jednak szansę w środowiskach włoskich, takich jak kard. Grech z Malty czy sekretarz stanu Paolini. – Włosi mają tradycję od Machiavelle'ego – dogadywania się z wielkimi tego świata. Taka dyplomacja, raczej szukająca porozumień ponad podziałami.
Jednocześnie wskazuje, że największym cieniem na pontyfikacie Franciszka i całym Kościele pozostają nierozliczone skandale seksualne. – Mieliśmy do czynienia z prawdziwym egzodusem masowym, opuszczaniem Kościoła przez zgorszonych katolików – mówi.
Franciszek był papieżem niejednoznacznym. Reformatorem w słowach i geście, ale nie w strukturach. Kościół pod jego przewodnictwem się rozchybotywał – jak metaforyczna barka w sztormie – szarpany sprzecznymi siłami konserwatyzmu i postępu. Czy jego następca będzie miał odwagę dokończyć reformy, które Bergoglio tylko zainicjował?
– Myślę, że z takim kompromisowym kandydatem będziemy mieli do czynienia – zakończył profesor Obirek. – A nie jak sugeruje pan redaktor – z Azjatą albo z Afrykańczykiem.
W świecie, gdzie Kościół przeżywa kryzys autorytetu i tożsamości, każde kolejne konklawe może być tym decydującym. Ale jedno jest pewne – postać Franciszka, mimo że może nie stanie się „memem” jak Jan Paweł II, na zawsze pozostanie symbolem nieśmiałego otwarcia Kościoła na drugiego człowieka.
W poniedziałek 21 kwietnia 2025 roku na nanszym kanale w serwisie YouTube o godzinie 18:00 opublikujemy cały wywiad z profesorem Stanisławem Obirkiem. Na program zaprasza Mariusz Gzyl, który kilka godzin po tym, gdy Watykam potwierdził śmierć papieża Franciszka rozmawiał z byłym księdzem jezuitą o grzechach Kościoła katolickiego.
—
Wywiad ukazał się dzięki uprzejmości prof. Stanisława Obirka i red. Mariusza Gzyla.
Pełna oferta książek prof. Obirka dostępna jest w sklepie antyprawak.pl.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie