
Akt oskarżenia, w którym zarzuca się byłemu prominentnemu posłowi Platformy Obywatelskiej, Sławomirowi Neumannowi, przywłaszczenie ogromnej sumy pieniędzy trafił właśnie z jeleniogórskiej prokuratury do warszawskiego sądu. Chodzi o kwotę aż 700 tys. zł, które polityk PO miał wydać niezgodnie z przeznaczeniem. Pieniądze, które otrzymał z Kancelarii Sejmu zamiast na utrzymanie biura poselskiego zostały wydane na inne cele.
Chodzi o pieniądze, które Neumann przywłaszczył w ciągu 11 lat, gdy sprawował mandat posła między 2010 a 2011 rokiem. Jak sie okazuje działacz PO nie tylko wydawał publiczne pieniądze niezgodnie z przeznaczeniem, ale również poświadczał nieprawdę w dokumentach sejmowych. Składał Bowiem w Kancelarii Sejmu sprawozdania, w których rozpisywał wydane pieniądze jako wydatkowane na utrzymanie swojego biura poselskiego.
Oczywiście, jak to często bywa w przypadku posłów, otrzymywany ryczałt rozliczał też w formie tzw. kilometrówek, zawyżając rzeczywistą liczbę przejechanych kilometrów niczym europoseł Ryszard Czarnecki, choć nie jest w tej sprawie rekordzistą. Ale to nie wszystkie oskarżenia pod adresem Neumanna.
Były poseł miał również zatajać swój majątek nie wpisując go do oświadczeń majątkowych. Zaniżył m.in. wysokość posiadanych środków o 20 tys. zł w oświadczeniu z 2015 roku, nie ujawnił zakupionego wraz z żoną samochodu w 2016 roku oraz nie ujawnił kredytu w wysokości 30 tys. zł.
Były poseł w rozmowie z Onet.pl twierdzi, że jest niewinny i przy okazji przypomina, że już raz wygrał z prokuraturą. - Prokurator nie jest osobą, która może bezkarnie, wykorzystując swój urząd, pomawiać ludzi - dodaje Sławomir Neumann, który podkreśla, że wszystkie faktury związane z rozliczeniami są w Sejmie, a prokurator wymyśla "absurdalne rzeczy", bo "nie raczył sprawdzić tych faktur", a posługuje się jedynie własnymi wyliczeniami.
Przypomnijmy, że prokurator już wcześniej interesował sie osobą byłego szefa klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej. W kwietniu 2018 roku ta sama prokuratura z Jeleniej Góry ścigała go za przekroczenie uprawnień w czasie, gdy Neumann był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Cieniem na jego karierze położyły się nagrania, w których ujawniono jak poseł omawia kwestie polityczne używając wulgaryzmów oraz odnosi się do postępowań prokuratorskich wonec zamordowanego prezydenta Gdańska, pawła Adamowicza i Mirosława Pobłockiego, ówczesnego prezydenta Tczewa.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie