
Europoseł Dominik Tarczyński z PiS, który brał aktywny udział w kampanii wyborczej Donalda Trumpa w USA przyznał się prawicowym mediom, że przekazał nowemu amerykańskiemu prezydentowi materiały, w których polscy politycy z Platformy Obywatelskiej wyrażali otwartą niechęć wobec elekta. - Mogę ujawnić, że sztab Donalda Trumpa otrzymał wszystkie materiały z negatywnymi wypowiedziami na jego temat - pochwalił się Tarczyński.
To obrzydliwe działanie posła PiS z jednej strony nie dziwi, bowiem partyjniacy od Kaczyńskiego zrobią wszystko, by zaszkodzić obecnemu rządowi, jak się okazuje nawet za granicą, ale z drugiej jasno pokazuje charakter ludzi prezesa, którzy nie powstrzymają się przed niczym w szkalowaniu tych, którzy maja odmienne poglądy. Zapewne w czasach stalinowskich też bywali tacy PZPR-owcy, którzy z ochotą donosili "na swoich" do Moskwy.
Kolaborujący ze sztabem Trumpa stwierdził, że nowo wybrany prezydent USA ma świadomość jego, co mówili i pisali na jego temat Donald Tusk oraz żona ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego, Anne Apelbaum. O jakie słowa poszło? Chociażby o wypowiedź premiera, który w zeszłym roku podczas spotkania w Bytomiu mówił o tym, że "zależność Donalda Trumpa od rosyjskich służb nie podlega dyskusji" oraz że mógł on zostać zwerbowany przez Rosjan nawet 30 lat temu.
Z kolei żona Radosława Sikorskiego, szefa MSZ, która pracuje dla amerykańskiej gazety "The Atlantic" w swoich tekstach pisała, że "Trump mówi jak Hitler, Mussolini i Stalin". Odnosiła się też do stylu prowadzonej przez niego kampanii prezydenckiej, zarzucając mu "dehumanizujący język" odnośnie imigrantów.
Sikorski opublikował na platformie "X" d. Twitter wpis, w którym skomentował zachowanie pisowskiego europosła: " Cały świat , niezależnie od sympatii, układa sobie stosunki z nowym prezydentem USA. Ale lizusostwo i donosicielstwo niektórych polskich polityków to przesada" - stwierdził szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Przez lata przywykliśmy do tego, że można spierać sie na arenie krajowej i prowadzić nieraz brutalną walkę polityczną, natomiast jeśli chodzi o sprawy międzynarodowe, to jednak politycy mówili jednym głosem, mając na uwadze interesy narodowe. Tymczasem PiS wyznacza nowe standardy, szkalując poprzez atak na żonę ministra Sikorskiego, który być może będzie kandydatem Platformy w wyborach prezydenckich.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie