
Wybory parlamentarne we Francji zakończyły się zwycięstwem Nowego Frontu Ludowego (NFP), który zdobył 182 mandaty. Wynik ten jest o dwa mandaty wyższy niż przewidywania z exit poll. Świętowanie obywateli Francji na Placu Republiki. Przemysław Witkowski komentuje wynik wyborów.
Nowy Front Ludowy nie był jedynym uczestnikiem wyborczego wyścigu. Centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona zdobył 168 miejsc, natomiast skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe uzyskało 143 mandaty. Frekwencja w drugiej turze wyborów wyniosła 66,63 proc.
Pomimo sukcesu NFP, żadna z partii nie uzyskała większości bezwzględnej, która wynosi 289 miejsc w parlamencie. Oznacza to, że rządzący będą musieli szukać koalicji i porozumień, aby skutecznie rządzić krajem.
Wynik wyborów wywołał ogromne emocje, i tłumy ludzi zgromadziły się na Placu Republiki w Paryżu, aby świętować zwycięstwo Nowego Frontu Ludowego. Plac Republiki, tradycyjnie miejsce spotkań i demonstracji, zapełnił się kolorowymi flagami i transparentami.
Ludzie z różnych środowisk przybyli, aby wspólnie celebrować ten historyczny moment. Entuzjazm i optymizm były wyczuwalne w powietrzu, a na twarzach zgromadzonych widać było radość i dumę z wyniku wyborów. Na scenie ustawionej na Placu Republiki przemawiali liderzy Nowego Frontu Ludowego, którzy podkreślali, że zwycięstwo jest wynikiem wieloletniej pracy i zaangażowania zarówno polityków, jak i zwykłych obywateli.
Wyniki wyborów we Francji skomentował Przemysław Witkowski, politolog z Collegium Civitas i zastępca dyrektora Instytutu Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza.
Zaskoczeniem jest przede wszystkim sromotna jednak porażka Marine Le Pen, na którą projektowano wszystkie lęki związane ze skrajną prawicą. Widać, że wywołana tym strachem wielka mobilizacja społeczna przyniosła efekt.
Politolog zwrócił również uwagę na historyczne odniesienia w nazwie lewicowej koalicji. "Warto zwrócić uwagę, że nawet ta nazwa lewicowej koalicji, Nowy Front Ludowy, jest dokładną kopią z lat 30., kiedy komuniści i socjaliści chcieli zatrzymać w wielu krajach, we Francji też, pochód różnego rodzaju faszystów do władzy. To nawiązanie zostało użyte moim zdaniem bardzo świadomie" – dodał Witkowski.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie