
Poseł Dariusz Matecki, czyli znany hejter związany z PiS zaatakował w Sejmie dziennikarkę TVP Justynę Dobrosz-Oracz. Polityk całą sytuację nagrywał telefonem, bo jak stwierdził "jako opozycja musi kontrolować wydatki na media publiczne". Naciskając na dziennikarkę, domagał się od niej, aby ujawniła ile zarabia w Telewizji Polskiej.
W Sejmie doszło do niecodziennej i skandalicznej sytuacji, której głównymi bohaterami byli poseł Dariusz Matecki, związany z Prawem i Sprawiedliwością, oraz dziennikarka TVP Justyna Dobrosz-Oracz.
Poseł Matecki, znany z hejtu wymierzonego w dziecko posłanki Magdaleny Filiks oraz agresywnego przekazu w mediach społecznościowych, postanowił w dość osobliwy sposób zaatakować dziennikarkę, stawiając jej pytania dotyczące jej wynagrodzenia w Telewizji Polskiej.
Matecki biegał z iPhonem w ręku po sejmowych korytarzach pytając Dobrosz-Oracz o jej życie prywatne. Matecki zasugerował nawet, że mąż dziennikarski pracuje obecnie w Telewizji Polskiej.
Cała scena miała miejsce w budynku Sejmu, gdzie Matecki nagrywał interakcję z Dobrosz-Oracz swoim telefonem. Polityk, powołując się na swoją rolę w opozycji, stwierdził, że jego obowiązkiem jest "kontrolowanie wydatków na media publiczne", co miało w jego mniemaniu uzasadniać nacisk na dziennikarkę.
Podczas nagrania wielokrotnie domagał się od niej ujawnienia informacji na temat zarobków w TVP, co wyraźnie wykraczało poza standardowe zasady debaty publicznej, szczególnie w kontekście kontaktów polityków z dziennikarzami.
Sytuacja z udziałem Mateckiego i Dobrosz-Oracz podkreśla szerszy problem w Polsce, dotyczący relacji między politykami a dziennikarzami, oraz tego, jak media publiczne są postrzegane przez różne strony politycznego spektrum. Telewizja Polska, szczególnie w ostatnich latach, była wielokrotnie oskarżana o sprzyjanie rządowi, co prowadziło do licznych napięć i oskarżeń o brak obiektywizmu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
oj Matecki, Matecki. Ale ci padło na kiepełę. Będą cię koledzy przy wódce naśladować.