
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odniósł się w środę do kontrowersji wokół kandydata tej partii na prezydenta Gdańska, Karola Nawrockiego. W ocenie lidera PiS nie ma powodów, by wycofywać poparcie – jak stwierdził, "nie żałuje w najmniejszym stopniu" udzielonego wsparcia, a wyjaśnienia kandydata uważa za spójne i wiarygodne.
To nie pierwszy raz, gdy prezes PiS z maniakalnym uporem broni litanii kłamstw kandydata na prezydenta z ramienia PiS, którego sam wskazał.
Kaczyński nie tylko nie dostrzega krzywdy starszego, schorowanego człowieka, ale co gorsze uważa, że Nawrocki nie zrobił nic złego, naciągając emeryta na przekazanie mu mieszkania w zamian za obietnicę opieki, z której nie nie wywiązywał.
Źródłem zamieszania jest historia kawalerki, którą – według ustaleń Onetu – Nawrocki miał przejąć od starszego mężczyzny, Jerzego Ż., w zamian za opiekę. Choć polityk PiS deklarował, że przez lata bezinteresownie wspierał seniora, ostatecznie Jerzy Ż. trafił do domu pomocy społecznej, a jego utrzymanie finansuje obecnie miasto Gdańsk.
Nawrocki zapewnia, że transakcja odbyła się zgodnie z prawem – przez 14 lat miał przekazywać Jerzemu Ż. ustalone środki finansowe. Kaczyński potwierdził tę wersję, twierdząc, że kandydat "najpierw pomógł człowiekowi uratować mieszkanie, a potem za nie płacił".
W trakcie kampanii Nawrocki twierdził, że ma tylko jedno mieszkanie i występował przeciwko podatkowi katastralnemu, argumentując, że reprezentuje zwykłych obywateli. Tymczasem media ustaliły, że posiada również kawalerkę – tę samą, która jest przedmiotem obecnej dyskusji.
Na zarzuty dotyczące nieścisłości majątkowych Kaczyński odpowiada, że Nawrocki "realnie" używa jednego mieszkania, a drugiego nie wykorzystuje ani nie czerpie z niego korzyści. Twierdzi też, że kandydat mówił prawdę, a zarzuty są wyolbrzymiane.
Lider PiS przekonywał, że cała sprawa jest próbą medialnego ataku na kandydata jego partii. Odniósł się również do zarzutów o niespójność wyjaśnień, twierdząc, że to dziennikarze „wymyślają sprzeczności” i pełnią funkcję "funkcjonariuszy politycznych".
Prezes PiS nie tylko nie dystansuje się od Nawrockiego, ale deklaruje pełne poparcie i zaufanie: "Ręczę za niego" – powiedział wprost w rozmowie z dziennikarzami.
Pojawiły się również pytania o zapisy w akcie notarialnym – według dokumentu Nawrocki miał zapłacić za mieszkanie 120 tys. zł, jednak sam przyznał, że suma ta była rozłożona na wiele lat i nie została przekazana jednorazowo. Kaczyński bagatelizuje te wątpliwości, wskazując, że tego typu rozwiązania są zgodne z praktyką prawniczą.
Zapytany o legalność takiej formy zapłaty, lider PiS zasugerował dziennikarce, by „zapytała jakiegokolwiek notariusza”. Jego zdaniem wieloletnia spłata jest dopuszczalna i często spotykana. Kaczyński utrzymuje, że Nawrocki nie poświadczył nieprawdy i działał zgodnie z obowiązującym prawem.
Na koniec prezes PiS odniósł się do kandydatury Rafała Trzaskowskiego, przypominając o tzw. "aferze warszawskiej", którą porównał do obecnej sytuacji z udziałem Nawrockiego. W jego ocenie, ta druga nie ma charakteru skandalu, a różnica między nimi jest zasadnicza – "tu nie ma nic złego".
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie