
Kijów - alarm przeciwlotniczy. Warto zaznaczyć, że wcześniej, we wschodnich rejonach Ukrainy, także ogłoszono alarm lotniczy, co wskazuje na nieustanny stan napięcia i niepewności związany z obecnością rosyjskich wojsk na wschodnich terenach Ukrainy.
Jednak nie tylko bezpośrednia sytuacja na froncie jest aktualna w kontekście tej eskalacji konfliktu. Rosyjski prezydent, Vladimir Putin, od dłuższego czasu boryka się z kryzysem wizerunkowym w Afryce, a zarządzany przez niego kraj utracił niedawno kluczowe umowy, w tym umowę zbożową z Ukrainą. Putin, ścigany listem gończym przez Międzynarodowy Trybunał Karny, starając się złagodzić osłabienie pozycji Rosji, prezentuje koncepcję współpracy Rosji z Afryką, sugerując, że Rosja może zastąpić ukraińskie zboże na światowym rynku.
W poniedziałek 24 lipca pojawił się artykuł poświęcony tej tematyce, wydany przez Instytut Badań nad Wojną, w którym zaznaczono, że Putin podejmuje próby zniwelowania strat wizerunkowych, zarówno dla Rosji, jak i dla samego prezydenta, po wycofaniu się z umowy zbożowej na Morzu Czarnym. Warto podkreślić, że Putin nie mógł osobiście wziąć udziału w szczycie BRICS w RPA ze względu na nakaz aresztu wydany przez Trybunał w Hadze.
Wciąż na temat Rosji, rano w wtorek, Kijów zgłosił, że obrona powietrzna zdołała zestrzelić wszystkie drony przeciwnika, które atakowały miasto w nocy. Alarm przeciwlotniczy trwał trzy godziny, a władze potwierdziły, że w atakach użyto irańskiej amunicji krążącej typu Shahed. Niepokojący jest fakt, że był to już szósty atak dronów na Kijów od początku lipca.
Natomiast w kwestii handlu, bułgarski premier, Nikołaj Nenkow, podjął rozmowy z greckim premierem Kyriakosem Micotakisem na temat możliwości przewozu ukraińskiego zboża przez Bułgarię do greckich portów. Propozycja zakładałaby transport zboża przez Morze Czarne do portu Burgas w Bułgarii, a następnie dalszy przewóz pociągami do greckich portów Aleksandropolis i Kawala.
Jednak nie wszystkie wieści są optymistyczne dla Rosji. Oświadczenie ukraińskiego Ministerstwa Obrony oznacza, że wszystkie statki na Morzu Czarnym, płynące w kierunku morskich portów Rosji, mogą być traktowane jako przewożące ładunki wojskowe od 21 lipca. Sytuacja ta może poważnie wpłynąć na plany Rosji związane z przewozem broni i zaopatrzenia wojennego.
Podsumowując, sytuacja na Ukrainie pozostaje napięta i niepewna. Walka na froncie, obecność rosyjskich dronów w przestrzeni powietrznej Kijowa, kontrowersje dotyczące handlu zbożem oraz próby nawiązania współpracy Rosji z Afryką - to wszystko wpływa na międzynarodową sytuację i stanowi zagrożenie dla stabilności i bezpieczeństwa regionu.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!