Reklama

Kim jest Patrycja Kotecka – żona Zbigniewa Ziobro i jej kariera


Jak zrobić błyskawiczną karierę i zarobić miliony złotych? Wystarczy być żoną Zbigniewa Ziobry. Patrycja Kotecka byłaby dziś zapewne nikim, gdyby w odpowiednim momencie nie poślubiła człowieka, który jako minister w rządzie Beaty Szydło, a później Mateusza Morawieckiego trząsł polskim wymiarem sprawiedliwości jako "naczelny szeryf" RP.


Patrycja Kotecka i Zbigniew Ziobro – duet od intryg i politycznych rozgrywek

Politycy Zjednoczonej Prawicy zgromadzeni wokół swojego idola nieoficjalnie mówią, że wbrew pozorom to nie Ziobro jest szefem we własnym domu, ale właśnie Patrycja Kotecka, z którą poseł PiS konsultuje najważniejsze posunięcia. Ona sama daje o sobie dość regularnie znać, ostatnio za sprawą dziwnych akcji w Parlamencie Europejskim, gdzie jest zatrudniona jako doradczyni skrajnie konserwatywnych europosłów prawicy.

Chodzi o tak prominentnych polityków PiS, jak Jacek Ozdoba i Patryk Jaki. Według Krzysztofa Brejzy z Koalicji Obywatelskiej to właśnie żona Ziobry stała bezpośrednio m.in. za aferą związaną z konferencją byłego ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara. To żona Ziobry, Patrycja »Pati« Kotecka, reżyserowała dziś akcję rozbijania konferencji prasowej ministra Bodnara — twierdzi Brejza.

Można więc powiedzieć, że z Ziobro dobrali się jak w korcu maku jeśli chodzi o różnego rodzaju polityczne "wojny podjazdowe" i różnego rodzaju intrygi. O tym, że naprawdę są siebie warci świadczy chociażby fakt, że polityk, gdy się poznali miał spore opory wewnętrzne, by zaufać swojej wybrance.

Jak Zbigniew Ziobro sprawdzał swoją przyszłą żonę w ABW

Zrobił więc coś w swoim stylu czyli poszedł do Bogdana Święczkowskiego, który szefował wówczas Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego popularnie zwanej "Abwehrą" i ni mniej, ni więcej, tylko zlecił bezpiece sprawdzenie Koteckiej. Doszły go bowiem słuchy, że Kotecka ma niejasne powiązania z warszawskim półświatkiem przestępczym, w tym z "ludźmi z Pruszkowa".

Ziobro, który wszędzie węszył spiski, podejrzewał, że "Pati" została mu jako dziennikarka po prostu podstawiona przez gangsterów. Co ciekawe przyszły mąż Koteckiej już w latach studiów nie stronił od intryg i donosów. Osoby, które razem z nim studiowały w Krakowie wspominają, że chętnie donosił na nich, informując np. kto na terenie akademika pali marihuanę.

Awans w mediach i pierwsze wpływy w świecie polityki

Ostatecznie Kotecka przeszła weryfikację i związała się z byłym ministrem sprawiedliwości na stałe. Ile było w tym uczuć, a ile zwykłego wyrachowania trudno dziś oceniać. Fakty są jednak takie, że jako dziennikarka nie miała szczególnych sukcesów, a jakby tego było mało pracowała wówczas w "Życiu Warszawy".

Gazeta, niegdyś jeden z najbardziej poczytnych dzienników była w pierwszej dekadzie lat 2000 już tylko cieniem samej siebie, z minimalnym nakładem, w dodatku przejęta przez katolickich prawicowców, którzy zasłynęli z wielu prowokacji, w tym wymierzonych w prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, do czego posłużył słynny artykuł na łamach ŻW pt. "Wakacje z agentem".

Kotecka, Apella i prawicowe media – kto stał za jej sukcesem

Gdy już dzieliła sypialnię ze Zbigniewem Ziobro, jej kariera nabrała niebywałego przyspieszenia. Najpierw dostała pracę w TVP, a później dołączyła do prawicowej spółki Apella. Była to agencja marketingowa blisko związana ze SKOK-ami, w których nie brakowało słynnych afer, szczególnie w SKOK Wołomin, której sprawa ciągnie się w sądach do dzisiaj. Warto też podkreślić, że Apella to jednocześnie udziałowiec innej prawicowej spółki, Fratria, wydawcy tygodnika "Sieci".

Później, gdy jej mąż stał się jedną z najważniejszych osób w państwie, Kotecka dokonała prawdziwego skoku na kasę, tym razem dzięki lukratywnym posadom w państwowej spółce skarbu państwa, kontrolowanej przez rządzący PiS. To właśnie wtedy, między 2016 a 2023 "Pati" zarobiła w towarzystwie ubezpieczeniowym Link4 przeszło 4 i pół miliona złotych. Sto procent udziałów Link4 należy do PZU.

Kotecka oprócz wysokiej pensji co roku dostawała też premię w wysokości ponad 100 tys. złotych, a gdy odchodziła z państwowej posady po wygranych przez koalicję 15 października wyborach, otrzymała dodatkowo jeszcze 400 tys. zł jako odszkodowanie za odwołanie jej ze stanowiska.

 

 

 

 

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: checkpress.pl Aktualizacja: 09/11/2025 13:25
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do