
Czy to kolejny kit PiS? Ministerstwo Sportu i Turystyki już rozdało dotacje na ten cel w wysokości 730 mln zł, które trafiły do 360 samorządów. Jednak zdaniem wielu samorządowców, otrzymane dotacje nie będą wystarczające na sfinansowanie całej inwestycji. Wstępne analizy rynku budowlanego wskazują, że środki te pokryją około 70% kosztów budowy samego dachu, a pozostałe prace, takie jak izolacja termiczna ścian, instalacje do ogrzewania, czy wyposażenie hali, będą musiały być sfinansowane z własnych środków samorządów.
Ponadto, nauczyciele wychowania fizycznego obawiają się, że hale sportowe, które nie będą ogrzewane, będą niewystarczające do prowadzenia zajęć w zimie. Wiele miejscowości w Polsce doświadcza mrozów sięgających kilkunastu stopni poniżej zera, co sprawi, że temperatura w hali będzie zbyt niska. Nawet zadaszone obiekty nie będą wystarczająco ciepłe dla aktywności fizycznej, a sztuczna trawa czy syntetyczna nawierzchnia może stwardnieć, co zwiększa ryzyko urazów.
Samorządowcy podkreślają, że program "Olimpia" został zaprojektowany bez dostatecznej analizy kosztów, co może prowadzić do nieprzewidzianych wydatków dla gmin. Inwestorzy, czyli samorządy, mają obawy, że kwoty po przetargach mogą wzrosnąć nawet o 100%, co sprawi, że samorządy nie będą w stanie sfinansować całej inwestycji.
Ministerstwo Sportu i Turystyki broni programu, twierdząc, że jego celem jest zapewnienie odpowiednich warunków do prowadzenia zajęć sportowych i aktywności fizycznej w szkołach. Podkreśla, że instalacje grzewcze oraz wentylacji i klimatyzacji należą do katalogu wydatków objętych dofinansowaniem. Jednak samorządowcy i nauczyciele uważają, że rząd przerzucił na nich odpowiedzialność za poniesienie dodatkowych kosztów.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!