
Wyciek materiałów z rzekomego podsłuchu rozmów Romana Giertycha i Donalda Tuska ponownie rozgrzewa opinię publiczną. Jak ustaliła Rzeczpospolita, nagrania, które miały zostać komisyjnie zniszczone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, odnaleziono w dokumentacji zespołu śledczego nr 3 Prokuratury Krajowej.
Tymczasem ich fragmenty opublikowała w ostatnich dniach Telewizja Republika, wywołując burzę w mediach i środowisku prawniczym.
Według źródeł dziennika decyzja o zniszczeniu nagrań miała zapaść już kilka lat temu. Materiał z podsłuchów miał dotyczyć m.in. rozmów objętych tajemnicą adwokacką oraz kontaktów Giertycha z politykami i klientami, w tym z Leszkiem Czarneckim.
W momencie nagrania Roman Giertych nie był jeszcze posłem, pełnił funkcję adwokata i doradcy m.in. Ryszarda Krauze. Oficjalnie, część taśm miała zostać usunięta, by nie doprowadzić do potencjalnych naruszeń prawa i uniknąć przyszłych oskarżeń o bezprawne działania służb.
Sprawa nabiera większej wagi w kontekście wcześniejszych ustaleń, że Giertych był inwigilowany przy użyciu Pegasusa – systemu wykorzystywanego przez służby do przechwytywania danych z telefonów komórkowych.
Materiał z tej inwigilacji miał posłużyć jako dowód w sprawie dotyczącej tzw. afery Polnordu, lecz – jak podaje Rzeczpospolita – nie zawierał fragmentów rozmów objętych tajemnicą adwokacką. Mimo to część taśm, które obecnie krążą po mediach, dotyczy właśnie takich poufnych konwersacji.
Cała sprawa może uderzyć w byłego prokuratora krajowego, a dziś prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Bogdana Święczkowskiego. To właśnie on – jak podaje Rzeczpospolita – miał domagać się przekazania materiałów z kontroli operacyjnej „grupy Polnordu”, obejmującej m.in. Giertycha i Gawłowskiego.
Według informatorów dziennika, materiały te przekazano Święczkowskiemu wraz z adnotacją o objęciu ich klauzulą tajności. Sam zainteresowany odpiera zarzuty, określając sprawę jako „kompletną bzdurę” i twierdząc, że działania były zgodne z prawem.
W poniedziałek wieczorem Telewizja Republika opublikowała kolejne nagrania, na których słychać Giertycha. Jedno z nich, wbrew zapowiedziom stacji, okazało się być publiczną wypowiedzią udzieloną internautom, a nie tajną rozmową.
W innym – znacznie bardziej kontrowersyjnym – pojawia się wątek konsultacji Giertycha z Leszkiem Czarneckim w sprawie strategii procesowej. To może oznaczać naruszenie tajemnicy obrończej, choć na nagraniach nie stwierdzono żadnych dowodów przestępstwa.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie