
Rosja przeprowadziła nad ranem jeden z najpotężniejszych ataków powietrznych od początku wojny. Do napadu powietrznego użyto 120 rakiet, w tym balistycznych i manewrujących oraz 90 dronów - informuje prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełeński. Według wstępnych danych liczba ofiar śmiertelnych wynosi około 100. Głównym celem Putina była infrastruktura energetyczna i osiedla mieszkaniowe, a rakiety spadły na terytorium całego kraju, włączając obwody graniczące z Polską.
Mimo, że 140 obiektów zostało zestrzelonych, te które osiągnęły cel dokonały poważnych zniszczeń, również wśród infrastruktury cywilnej. W wyniku ataku w Mikołajowie rannych zostało 6 osób, w tym dwoje dzieci, dwie osoby zostały zabite. W największych miastach, jak Kijów czy Odessa w wielu miejscach nie ma prądu, ciepła i wody.
W tej chwili bez prądu pozostają Kijów wraz z obwodem, a także obwody doniecki i dniepropietrowski. W wielu miejscach stosuje się "zapobiegawcze przerwy w dostawie prądu" - podaje agencja Ukrinform.
Nie ma obwodu, gdzie rakiety lub spadające odłamki nie spowodowałyby uszkodzeń i pożarów. Ucierpiało wiele obiektów infrastruktury energetycznej, stąd braki w dostawie prądu. Rosja w ten sposób celowo usiłuje złamać ukraińskie społeczeństwo, pozbawiając go dostępu do prądu i ogrzewania przed nadchodzącą zimą.
Mer Kijowa, Witalij Kliczko, poinformował, że w centrum stolicy w wyniku ostrzału wybuchł pożar, ale wiadomo też że ucierpiał m.in. blok mieszkalny, biblioteka, garaże i samochody. Trwają akcje ratownicze i liczenie strat.
Pociski spadły nie tylko we wschodnich i centralnych regionach Ukrainy, ale również w zachodnich obwodach: Wołyńskim i Lwowskim bardzo blisko granicy z Polską, m.in. w bezpośredniej bliskości Lublina. W reakcji na naloty Polska i NATO poderwały swoje myśliwce, by prewencyjnie patrolowały naszą przestrzeń powietrzną.
Szef ukraińskiego MSZ, Andrij Sybiha, poranny atak rakietowy Rosji komentuje słowami: "to jest prawdziwa odpowiedź zbrodniarza wojennego Putina dla wszystkich, którzy ostatnio do niego dzwonili i go odwiedzali". To bezpośrednie nawiązanie do rozmowy telefonicznej, jaką z rosyjskim prezydentem przeprowadził kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, który potępił agresję Rosji na Ukrainę i wezwał Putina do wycofania wojsk z Ukrainy i zakończenia wojny.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie