
Prigożyn już w Mińsku? Lot samolotu Prigożyna rozpoczął się w Sankt Petersburgu i po krótkim przelocie do Rostowa na południu Rosji, kierował się w stronę Mińska, omijając szerokim łukiem terytorium Ukrainy. Około 6:30 czasu polskiego maszyna wylądowała na lotnisku w Maczuliszczach, zajętym przez Rosjan. Krótko po tym, na tym samym lotnisku wylądował kolejny prywatny odrzutowiec Grupy Wagnera, który wystartował z Petersburga.
Przypomnijmy, że po niedawnym buncie wagnerowców w Rosji doszło do porozumienia, na mocy którego członkowie tej prywatnej armii mają znaleźć schronienie na Białorusi. W poniedziałkowym wystąpieniu prezydent Rosji, Władimir Putin, zachęcał najemników z Grupy Wagnera do przyłączenia się do rosyjskich sił zbrojnych i kontynuowania walki przeciwko Ukrainie oraz uczestnictwa w innych rosyjskich operacjach zagranicznych. Putin nazwał również organizatorów sobotniego buntu Grupy zdrajcami, choć nie wymienił Prigożyna z nazwiska. Oferował on wagnerowcom alternatywę w postaci ucieczki na Białoruś.
Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) uważa, że "przyszłość Grupy Wagnera jest niejasna, ale najprawdopodobniej nie będzie w niej Jewgienija Prigożyna i być może nie przetrwa jako oddzielny czy jednolity twór". ISW przewiduje, że część najemników może podążyć za Prigożynem na Białoruś. Jednakże, jeśli Kreml będzie wywierał presję na Białoruś, to Prigożyn i wagnerowcy nie otrzymają tam prawdziwego schronienia. Istnieje ryzyko, że w przypadku oskarżenia ich o zdradę stanu, Alaksandr Łukaszenka mogłaby przystać na ich ekstradycję.
Według informacji medialnych, baza dla wagnerowców na Białorusi ma powstać na południowy wschód od stolicy kraju, Mińska. Według doniesień, kolumna wagnerowców licząca 8 tysięcy najemników podążała w sobotę w stronę Moskwy. Nieoficjalnie pojawiają się informacje, że obóz wagnerowców może być budowany w Osipowiczach koło Mohylewa. Baza ta ma zajmować blisko 25 tysięcy metrów kwadratowych, a pierwsi najemnicy mają już tam docierać. Jednakże nie ma oficjalnego potwierdzenia tych informacji ani widocznego przemieszczania sprzętu i wojskowych w okolicy.
Bunt Grupy Wagnera miał miejsce w sobotę i był wynikiem napięć pomiędzy rosyjskim resortem obrony a Prigożynem, jej przywódcą. Siły związane z Prigożynem najpierw zajęły Rostów nad Donem, w tym siedzibę główną Południowego Okręgu Wojskowego, a następnie ruszyły w kolumnie pancernej w kierunku Moskwy. Bunt zakończył się po negocjacjach Prigożyna z prezydentem Białorusi, Alaksandrem Łukaszenką, które prowadzono przy wsparciu Władimira Putina. Prigożyn zgodził się na ustąpienie i rozkazał najemnikom rozpoczęcie wycofywania się z terytorium Rosji. W poniedziałek sam Prigożyn przekazał, że Grupa Wagnera przestanie istnieć 1 lipca "w wyniku intryg i nieprzemyślanych decyzji". Wyjaśnił również, że marsz nie miał na celu obalenia władz w Moskwie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!