Reklama

Rząd nie nałoży ZUS na umowy śmieciowe. Tusk zablokował ozusowanie śmieciówek

Projekt zakładający naliczanie składki ZUS do tzw. umów śmieciowych miał przesunąć Polskę do grona państw cywilizowanych i był długo oczekiwany przez pracujących w ramach tego typu umów. Polska jest czerwoną latarnia Unii Europejskiej jeśli chodzi o nie zatrudnianie pracowników na podstawie umów o pracę. To patologia, która w Polsce stała się normą, z której chętnie korzystają pracodawcy. W ten sposób, jak tłumaczą, mogą zachować konkurencyjność swoich firm. To rozwiązanie rodem III świata, gdzie konkuruje się tanią siłą roboczą.

Rząd Mateusza Morawieckiego wpisał do Krajowego Planu Odbudowy ozusowanie umów cywilnoprawnych jako jeden z kroków milowych. Było to zresztą oczekiwane przez Unię Europejską, jednak teraz Donald Tusk nie zamierza się wywiązywać z tego zobowiązania, co potwierdza Maciej Berek, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów.

Rząd chce odpuścić pracodawcom, by nie dokładali do umów dodatkowej kasy

Gdy nie wiadomo o co chodzi, to z pewnością chodzi o pieniądze. Czyżby w ten sposób rząd rzucił na rynek kolejną kiełbasę wyborczą przed czekającymi nas wyborami prezydenckimi. Wczoraj ogłoszono zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych aż do września 2025, a dziś postanowiono zrobić dobrze przedsiębiorcom.

- Nie będziemy wprowadzać prostego oskładkowania wszystkich umów cywilnych, w tym umów o dzieło. Decyzja już zapadła - podsumował minister Berek. Według wyliczeń rządu oskładkowanie umów kosztowałoby pracodawców i zleceniobiorców między 5 a 7 mld. złotych.

Obłuda ministra z kancelarii Tuska

Berek obłudnie i niezgodnie z prawdą twierdzi, że w większości umowy śmieciowe są podpisywane przez osoby, które nie chcą byc zatrudnione na podstawie umowy o pracę. Chyba nie rozmawiał z jedną z kilku milionów młodych osób starających się o pracę w sektorze prywatym, gdzie umów o pracę po prostu się nie proponuje.

By to sprawdzić wystarczy przejrzeć popularne portale z ogłoszeniami o pracę, komputer ministra ma  przecież połączenie z internetem. Dominują umowy o dzieło lub B2B, a pracę etatową oferują jedynie zdesperowane podmioty, w których nie ma chętnych do pracy, jak chociażby sieci dyskontów.

Bruksela złoi nam skórę

Skoro klamka zapadła, to teraz rząd czekają niełatwe negocjacje z Brukselą, które mogą się wiązać z konsekwencjami finansowymi. Warto przypomnieć, że ozusowane miałyby być wszystkie umowy oprócz tych zawieranych z osobami do 26 roku życia. Chodziło o studentów, którzy są ubezpieczani przez państwo obligatoryjnie.

Bardzo ciekawi mnie czy ta sytuacja nie położy się kolejnym ceniem na i tak już pełnej pęknięć koalicji, bowiem minister pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk miała w tej sprawie zupełnie odmienne zdanie. Dążyła ona przede wszystkim do tego, by składki ZUS były odprowadzane przynajmniej od tych umów o dzieło, które są jedynym źródłem dochodu.

 

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: chceckpress.pl Aktualizacja: 21/11/2024 13:49
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do