Reklama

Rząd rezygnuje z bonu energetycznego. Wiemy co zrobi, żeby nie było rachunków grozy po 1 stycznia

Mimo, że setki tysięcy osób złożyły wnioski o pieniądze z bonu energetycznego, wiele gmin czekana środki od rządu, a wypłat jak nie było tak nie ma. Tymczasem wciąż do końca nie wiadomo, jakie będą rekompensaty od nowego roku, bowiem bon energetyczny obowiązuje tylko do 31 grudnia 2024.

Oznacza to, że rząd musi przyjąć odpowiednie rozwiązania jeszcze w tym roku, by chronić odbiorców energii przez tzw. rachunkami grozy.Przy czym warto pamiętać, że dotychczasowa, kilkusetzłotowa rekompensata nie była satysfakcjonującym rozwiązaniem dla klientów indywidualnych, szczególnie w gospodarstwach jednorodzinnych, gdzie prąd służy także do ogrzewania w sezonie jesienno-zimowym.

Kiełbasa wyborcza czyli tani prąd?

Dobra wiadomość jest taka, że 2025 to rok wyborczy, a więc koalicja 15 października nie może sobie pozwolić na ruchy, które wywołałyby społeczne niepokoje. Jest więc nadzieja, że Polacy dostaną swoją "kiełbasę wyborczą" pod postacią ograniczenia cen energii. Każda wpadka może słono kosztować, bo elektorat od czasów rządów PiS przyzwyczaił się do programów socjalnych.

Czasu jest niewiele, a warto przypomnieć, że to, co ustali Komitet Stały Rady Ministrów musi jeszcze trafić do Sejmu i przejść całą procedurę legislacyjną. Monża więc przyjąć, że na wszystko pozostał miesiąc, bo przecież parlament nie będzie obradował w okresie świąteczno-noworocznym.

Zdążą do Sylwestra?

Maciej Berek z Komitetu Stałego Rady Ministrów przyznaje, że trzeba działać szybko. Nowy program pochłonie prawdopodobnie kilka miliardów złotych, by był odczuwalny w kieszeniach Polaków. Według ministra prace rządu nad nowymi rozwiązaniami zakończą funkcjonowanie bonu energetycznego.

Oznacza to, że rząd pójdzie raczej w kierunku zamrożenia cen energii niż wypłat rekompensat. Argumentem przemawiającym za takim rozwiązaniem jest wysoko koszt obsługi bonu energetycznego, który spoczywa na gminach, bo to one przyjmowały i rozpatrywały wnioski.

Tusk naciska na ministra finansów

Premier Donald Tusk niedawno zwrócił się do ministra Finansów, Andreja Domańskiego, by ten przygotował "szczegółowy plan mrożenia cen energii w 2025 roku". Tusk chce dokładnych wyliczeń po to, by objąć ochroną nie tylko gospodarstwa domowe, ale także firmy, których tysiące popadły w kłopoty z płynnością związane z opłacaniem faktur za energię.

Jak zapowiada minister Berek nowy program zapobiegania ponoszeniu horrendalnych kosztów cen energii ma być bardziej efektywny niż bon energetyczny. Nie wiadomo natomiast jakie będą np. kryteria dochodowe obowiązujące w nowym programie. Dotychczasowe rozwiązania skupiały się na najmniej zamożnych odbiorcach - 2500 zł na głowę w gospodarstwach wieloosobowych i 1700 zł w jednoosobowych.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: chceckpress.pl Aktualizacja: 18/11/2024 15:04
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do