Reklama

Wybory 2025: SN bada protesty, potwierdzono błędy w liczeniu głosów. Wiadomo, co dalej z wynikiem


Ponad 50 tysięcy protestów wyborczych trafiło do Sądu Najwyższego – poinformowała w Radiu Zet Małgorzata Manowska, I Prezes SN. Termin na ich składanie minął 16 czerwca. Teraz przed SN trudne zadanie: w ciągu zaledwie 30 dni musi rozpoznać wszystkie sprawy i zdecydować, czy wybory prezydenckie były ważne.


Ostateczna decyzja ma zapaść do 2 lipca.

Rząd: „Nie ma podstaw do kwestionowania wyników”

Rzecznik rządu Adam Szłapka podkreślił, że dopóki nie zostaną udowodnione konkretne nieprawidłowości, nie ma podstaw do podważania wyników. Zaznaczył też, że Sąd Najwyższy ma konstytucyjny obowiązek rzetelnego rozpatrzenia każdego zgłoszenia – niezależnie od tego, czy protest przygotowano samodzielnie, czy według udostępnionego wzoru, jak tzw. „giertychówki”.

– Mnie interesuje zapis konstytucji, który mówi, że każdy obywatel ma prawo do złożenia protestu. Sąd Najwyższy ma obowiązek rzetelnego rozpatrzenia każdego z nich – zaznaczył Szłapka.

Nieprawidłowości w komisjach. Błędy potwierdzone

Według rzeczniczki Prokuratora Generalnego, w 7 z 10 skontrolowanych komisji doszło do błędów, które miały wpływ na wynik głosowania. W Kamiennej Górze, Krakowie, Katowicach, Grudziądzu i innych miastach doszło m.in. do zamiany głosów między kandydatami.

W jednej z komisji głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego znajdowały się w pakiecie przypisanym Karolowi Nawrockiemu, co skutkowało fałszywym wynikiem na korzyść tego drugiego.

Takie przypadki potwierdzają, że błędy się zdarzały – i że nie są jedynie teorią, lecz faktem wymagającym wyjaśnienia.

Oględziny kart w komisjach. SN zleca kontrole

Sąd Najwyższy zdecydował o oględzinach kart wyborczych w 13 komisjach, w tym m.in. w Krakowie, Mińsku Mazowieckim, Bielsku-Białej czy Kamiennej Górze. Dodatkowo kilka sądów rejonowych zostało poproszonych o przeprowadzenie czynności weryfikacyjnych.

Prokurator Generalny Adam Bodnar wysłał przedstawiciela Prokuratury Krajowej, który zapoznał się z dokumentacją. Potwierdzono, że nieprawidłowości wystąpiły w co najmniej 7 obwodach – i nie były to pomyłki statystyczne, lecz realne zamiany głosów między kandydatami.

Manowska: „Zdążymy, chyba że... wydarzy się coś nadzwyczajnego”

I Prezes SN zapewnia, że termin 2 lipca zostanie dotrzymany, chyba że dojdzie do sytuacji ekstremalnych – jak np. zamach czy uwięzienie sędziów. Jednocześnie Manowska przyznała, że nie da się tego zagwarantować „z całą pewnością”.

Wypowiedź prezes Manowskiej o „giertychówkach” – nazwie, jaką nadała protestom opartym o wzór udostępniony przez Romana Giertycha – spotkała się z reakcją rzecznika rządu:

– Nie interesuje mnie opinia Manowskiej. Mnie interesuje konstytucja i prawo obywatela do protestu – powiedział Szłapka.

Jest to kolejne potwierdzenie, że władza wykonawcza i sądownicza patrzą na proces kontroli wyborów z różnych perspektyw – choć formalnie cel jest wspólny: utrzymanie zaufania obywateli do procesu wyborczego.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: PAP
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo checkPRESS.pl




Reklama
Wróć do