
Arkadiusz Szczurek potwierdził, że pozwie Jarosława Kaczyńskiego za naruszenie dóbr osobistych. To efekt postawy prezesa PiS który, choć miał szansę przeprosić aktywistę za sugerowanie, iż ten jest finansowany przez Rosję, nie zrobił tego. – Z Prezesem spotkamy się w sądzie. Odszczeka swoje kłamstwa – skomentował Arkadiusz Szczurek.
Arkadiusz Szczurek, który stał się ofiarą publicznych zniewag ze strony Jarosława Kaczyńskiego, zapowiedział, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Jak napisał w mediach społecznościowych:
– Przelewu od Kaczyńskiego nie ma. Przeprosin 10go maja też się nie spodziewam, tak więc z Prezesem spotkamy się w sądzie. Odszczeka swoje kłamstwa po wyroku sądowym, no chyba że wygra Batyr i go ułaskawi. Na co pewnie liczy.
Słowa te są reakcją na brak reakcji ze strony Jarosława Kaczyńskiego na wezwanie do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych, które zostało wystosowane przez adwokata Jerzego Jurka w imieniu Arkadiusza Szczurka.
W oficjalnym piśmie datowanym na 10 kwietnia 2025 roku, adwokat Jerzy Jurek informuje, że został ustanowiony pełnomocnikiem Arkadiusza Szczurka w sprawie związanej z publicznym naruszeniem jego dóbr osobistych.
Adwokat pisze wprost:
"W związku z zaistniałym naruszeniem dóbr osobistych Arkadiusza Szczurka polegającym na publicznym wypowiadaniu przez Pana twierdzeń, jakoby Arkadiusz Szczurek był ‘putinowską szmatą’ oraz ‘agentem Putina’ (...), wzywam Pana do:
— Złożenia, i przez podpisania i przekazania Arkadiuszowi Szczurkowi za moim pośrednictwem, oświadczenia o następującej treści: "Ja niżej podpisany Jarosław Kaczyński przepraszam Pana Arkadiusza Szczurka za nazwanie go ‘putinowską szmatą’ oraz ‘sobem — agentem Putina’. Oświadczam, że nie posiadam żadnych informacji o udziale Arkadiusza Szczurka w działaniach administracji Władimira Putina, w tym w działaniach służb rządowych Federacji Rosyjskiej.’”
Wezwanie zawiera również żądanie publicznego odczytania przeprosin 10 maja 2025 roku o godz. 9:15 na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz wypłaty 5 000 zł na rzecz Szczurka jako zadośćuczynienia.
Arkadiusz Szczurek od lat jest przedmiotem bezprecedensowych ataków ze strony polityków PiS, którym nie podoba się, że aktywiści dementują teorie spiskowe na temat katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku.
W uzasadnieniu mecenas Jurek nie zostawia suchej nitki na słowach Jarosława Kaczyńskiego:
"Słowo ‘szmata’ w języku polskim jest m.in. określeniem pogardliwym i oznacza człowieka o słabym charakterze, pozbawionego godności oraz prostytutkę. (…) Fałszywym jest natomiast przypisywanie Arkadiuszowi Szczurkowi działalności agenturalnej na rzecz wrogiego Polsce reżimu Władimira Putina.”
Adwokat podkreśla, że wypowiedzi Kaczyńskiego miały miejsce publicznie i zostały zarejestrowane, co czyni naruszenie dóbr osobistych tym bardziej dotkliwym i bezspornym. Wezwanie zawiera wyraźne ostrzeżenie:
"Zastrzegam skutki prawne niniejszego pisma.”
Biorąc pod uwagę brak reakcji ze strony prezesa PiS, zapowiadany przez Szczurka pozew sądowy wydaje się nieunikniony. Sprawa może stać się głośnym precedensem dotyczącym granic wolności słowa w debacie publicznej i odpowiedzialności polityków za swoje wypowiedzi.
Czy Jarosław Kaczyński zdecyduje się przeprosić, zanim sprawa trafi na wokandę? A może, jak ironicznie sugeruje Szczurek, „liczy na ułaskawienie”?
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie