Na Dolnym Śląsku służby ratunkowe od kilku godzin prowadziły intensywne poszukiwania niezidentyfikowanego obiektu, który – według relacji świadków – miał spaść w okolicach autostrady A4, w rejonie gminy Kąty Wrocławskie.
Mimo wielogodzinnych działań, policja i straż pożarna nie potwierdziły, aby doszło do jakiegokolwiek zdarzenia.
Do akcji służby przystąpiły tuż przed północą, po zgłoszeniu od kierowcy jadącego autostradą A4. Mężczyzna poinformował, że zauważył „obiekt spadający z nieba” w kierunku pobliskich pól i lasów. Na miejsce wysłano liczne jednostki policji oraz straży pożarnej, które przeczesywały teren w pobliżu drogi ekspresowej i okolicznych miejscowości.
Jak przekazał komisarz Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji, do tej pory nie odnaleziono żadnych szczątków ani śladów, które potwierdzałyby, że doszło do upadku jakiegokolwiek obiektu. Służby nie zarejestrowały również żadnych sygnałów, które mogłyby wskazywać na katastrofę lotniczą lub zjawisko meteorologiczne.
– Nie potwierdzono, że doszło do takiego zdarzenia, ani nic nie znaleziono – podkreślił komisarz Ratajczyk w rozmowie z PAP.
Jak się okazało, podobne zgłoszenie trafiło do policji z powiatu kłodzkiego. Tam również jeden z mieszkańców zauważył niezidentyfikowany obiekt na niebie i poinformował o tym funkcjonariuszy. Również w tym przypadku służby natychmiast podjęły działania, lecz poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów.
Funkcjonariusze przyznają, że każde tego typu zgłoszenie jest traktowane poważnie i dokładnie weryfikowane. Policja i straż pożarna dysponują procedurami pozwalającymi na szybkie reagowanie w sytuacjach, które mogą dotyczyć potencjalnych zagrożeń bezpieczeństwa lub katastrof.
– Reagujemy na każde takie zgłoszenie i podejmujemy działania, aby sprawdzić, czy nie doszło do wypadku lotniczego lub innego niebezpiecznego zdarzenia – zaznaczył kom. Ratajczyk.
Po kilku godzinach intensywnych działań terenowych akcję poszukiwawczą w rejonie autostrady A4 planowano zakończyć. Służby nie wykluczają, że zgłoszenie mogło być wynikiem pomyłki, złudzenia optycznego lub obserwacji zjawiska atmosferycznego, które z daleka przypominało upadek obiektu.
Jak dodają funkcjonariusze, nie ma żadnych przesłanek, by sądzić, że doszło do incydentu z udziałem wojskowego statku powietrznego, drona czy samolotu cywilnego.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie