
Według doniesień magazynu "FP", niemieccy piloci już w latach 30. XX wieku pomagali w budowie sił powietrznych Republiki Chińskiej, która toczyła walkę z komunistycznymi powstańcami i armią japońską. Po zawarciu sojuszu między Niemcami a Japonią, niemieccy instruktorzy zostali wycofani z Chin, jednak piloci, których szkolili, kontynuowali walkę przeciwko komunistom i Japończykom na niemieckich samolotach bojowych.
Skandal, o którym informuje "FP", dotyczy jednak bardziej współczesnych wydarzeń. Według raportu opublikowanego w magazynie "Der Spiegel", w ostatniej dekadzie kilku byłych pilotów Luftwaffe szkoliło pilotów chińskiej PLAAF. W raporcie anonimowi niemieccy urzędnicy ds. bezpieczeństwa ostrzegają, że istnieje duże prawdopodobieństwo przekazania przez niemieckich pilotów wiedzy wojskowej, poufnych taktyk operacyjnych oraz nawet ćwiczenia scenariuszy ataku, takich jak ofensywa na Tajwan.
Magazyn "FP" zauważa, że niemieccy piloci, w tym emerytowani, mogli nauczyć chińskich pilotów planowania i skutecznego niszczenia obrony powietrznej wroga, co stanowiło kluczowe operacje znane jako SEAD (tłumienie obrony powietrznej wroga) i DEAD (niszczenie obrony powietrznej wroga). Te umiejętności były ważnym elementem Luftwaffe podczas zimnej wojny i bezpośrednio po niej.
W kontekście napięć między Chinami a Tajwanem, "FP" zauważa, że zdobycie tych umiejętności przez chińskie siły powietrzne byłoby niezwykle istotne dla uzyskania przewagi powietrznej w przypadku konfliktu z Tajwanem.
Informacje o udziale niemieckich pilotów w szkoleniu chińskich lotników wywołały duże kontrowersje i krytykę. W obliczu tych doniesień, władze niemieckie będą musiały podjąć działania w celu zbadania sprawy i podjęcia odpowiednich środków zaradczych. Skandal ten podkreśla również potrzebę większej ostrożności i powagi w kwestiach bezpieczeństwa militarnego w Europie, szczególnie w kontekście sojuszu NATO.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!